Spowodował kolizję po pijaku i zasnął. Okazało się, że to policjant

Kierowca wpadł w poślizg i zderzył się z innym samochodem, po czym pechowo trafił jeszcze w przydrożne barierki. Po całym zdarzeniu otworzył drzwi od auta i wpadł do rowu, gdzie postanowił się zdrzemnąć. Mężczyznę znalazł przypadkowy świadek i poinformował o zajściu policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że w rowie leży ich kolega po fachu.
policjaja.jpg

Sprawcą zdarzenia był funkcjonariusz kartuskiej "drogówki", który tym samym zakończył swoją 17–letnią karierę jako stróż prawa. 37–latek prowadził samochód mając w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Oczywiście był po służbie. Gdyby pełnił swoje obowiązki, zapewne karałby pijanych kierowców.

Mężczyzna był do tego stopnia pijany, że gdy tylko wpadł do kilkumetrowego rowu, natychmiast zasnął, choć na zewnątrz panowała minusowa temperatura i leżał w śniegu. Sprawą zajmuje się teraz prokuratura. Na chwilę obecną Komendant Powiatowy Policji w Kartuzach podjął decyzję o zawieszeniu funkcjonariusza w czynnościach służbowych. Mężczyzna po zakończeniu sprawy najprawdopodobniej zostanie zwolniony dyscyplinarnie.

Można rzec, że policjant i tak miał dużo szczęścia, ponieważ do kolizji doszło na bocznej drodze, po której w nocy nieczęsto poruszają się samochody. Świadek zdarzenia szybko poinformował służby. Zastanawia jednak fakt, że osoba, z którą wcześniej zderzył się pijany stróż prawa uciekła z miejsca zdarzenia, mimo tego, że mężczyzna chwilę później wpadł do rowu. 

Wychodzi na to, że wypisanie zapewne setek mandatów za kierowanie autem pod wpływem alkoholu jest niewystarczające, by nauczyć się ostrożności i mieć świadomość, że lepiej tego nie robić. Może facet był przekonany, że jest ponad prawem lub raz mu się upiecze. Nie upiekło.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Czwartek 14.01.2021