Spalacz marihuany poszukiwany

Jeśli lubisz sobie zapalić i dodatkowo chciałbyś na tym zarabiać, zgłoś się do Amerykańskiej Agencji ds. Zwalczania Narkotyków. Agenci zapewniają, że do twojej dyspozycji będą aż cztery tony marihuany dziennie.
iStock-1089807042.jpg

Skąd taka liczba? Haczyk tkwi w tym, że nie będziesz palił jej tak, jak lubisz. Instytucja potrzebuje kogoś, kto będzie niszczyć w ten sposób marihuanę i ma do tego specjalistyczny sprzęt. Federalni poszukują firmy, która może spalić co najmniej pół tony skonfiskowanego zioła na godzinę, zakładając, że będzie pracować osiem godzin dziennie. 
Spalarnie zgłaszające się do przetargu będą musiały przestrzegać szeregu ograniczeń. Firmy będą codziennie monitorowane przez funkcjonariuszy, którzy dokładnie sprawdzą, czy nie ma żadnych pozostałości po spalonej trawce. Chociaż pewnie i tak mógłbyś coś wykombinować, by wziąć ze sobą kilka gramów. Byleby nie pakować ich do śniadaniówki, jak to zrobił jeden ze studentów.

Większość towaru przeznaczonego do palenia będzie dostarczana w pudełkach o wadze od 20 do 30 kilogramów. Nie ma także opcji na przechytrzenie funkcjonariuszy tak, by dym powstały po spalaniu marihuany mógł unosić się po pomieszczeniu. Zadbają oni o to, by spalarnia miała właściwą wentylację i nie tworzyła dymu, w przeciwnym razie cała okolica mimowolnie chodziłaby na haju. Dodatkowo cały proces ma być monitorowany.

Jakby tego było mało, pracownicy będą musieli wyrazić zgodę na wyrywkowe testy narkotykowe, tak więc gdybyś chciał sobie skonfiskować nieco marihuany, musiałbyś pójść na L4 na minimum dziesięć dni, by niczego nie wykryto w badaniu moczu. Chyba, że będzie to jednorazowy wybryk, wtedy wystarczą tylko 3 dni. 

Agencja ds. Zwalczania Narkotyków nie podała szczegółów odnośnie tego, ile zamierzają za to płacić. Firmy zgłaszające się do przetargu musza się jednak spieszyć, ponieważ w Stanach Zjednoczonych z roku na rok maleje ilość konfiskowanego zioła. Nie chodzi o to, że amerykanie ograniczają palenie, tylko o to, że coraz więcej stanów decyduje się na legalizację marihuany do celów rekreacyjnych. Zamiast w ten sposób pozbywać się narkotyku, federalni mogliby zrobić to inaczej. Wystarczyłoby nawiązać współpracę z izraelskimi działaczami, którzy pozbywali się zielska... zrzucając je z nieba.

Gdyby podobny przetarg ogłosiła policja z naszego kraju, chętnych pewnie by nie brakowało. Nagle każda firma z okolicy miałaby piec i mogłaby spełnić warunki, by wygrać i zająć się paleniem trawy.

Zobacz 59 KG ZIELSKA UKRYTEGO W LODÓWCE


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / istockphoto.com Piątek 30.10.2020