Rowerzysta dwukrotnie przekroczył śmiertelną dawkę alkoholu. Nie czuł bólu

Mężczyzna w Choszcznie wywrócił się na rowerze i stracił przytomność. Po tym, jak przechodnie zadzwonili po pomoc i próbowali obudzić faceta, ten nie reagował ani na dotyk, ani na ból. Wychodzi na to, że po dwukrotnym przekroczeniu śmiertelnej dawki alkoholu, mężczyzna otrzymał moc nieśmiertelności.
iStock-931839776.jpg

Zapewne niejeden z was ma kumpla, który po alkoholu staje się agresywny i ma wrażenie, że może pobić każdego. Tacy ludzie często także twierdzą, że będąc pod wpływem, nie czują bólu. 40–latek z Choszczna rzeczywiście stał się niewrażliwy na każdy dotyk. Problem w tym, że nie był w stanie także się ruszać. Nieprzytomny rowerzysta dwukrotnie przekroczył śmiertelną ilość alkoholu.

Gdy faceta zawieziono do szpitala i zbadano, okazało się, że ma we krwi 10 promili alkoholu. Śmiertelna dawka to 4-5 promili, w zależności od organizmu. 40–latek nie pobił jednak rekordu, który w 1995 r. Ustanowił mieszkaniec Wrocławia, mający we krwi 14,8 promila. Gdy rowerzysta odzyskał przytomność, pretensjonalnie zwracał się do personelu szpitala i był agresywny w stosunku do lekarzy. Twierdził, że nie potrzebował żadnej pomocy i spokojnie trafiłby do domu. 40–latek wyszedł już ze szpitala i odpowie teraz za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu. 

Radzimy nie testować tej wyjątkowej umiejętności. Może się okazać tak, że nie wytrzymacie tempa chcąc sprawdzić, czy rzeczywiście jesteście niewrażliwi na ból, wlewając w siebie litry alkoholu. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 25.01.2021