Rosyjscy żołnierze zaatakowali dworzec kolejowy i ludzi czekających na pociąg

Niestety coraz częściej musimy cytować słowa sekretarza rady miasta Kijowa Wołodymyra Bodnarenko: 'Skur**syny nie mają żadnych zasad', w kontekście do działań rosyjskich żołnierzy. Tym razem doszło do ataku rakietowego na dworzec w Kramatorsku. Dwa pociski trafiły w jego główny gmach, gdzie znajdowało się tysiące ludności cywilnej.
Zrzut ekranu 2022-04-8 o 15.37.10.png

"Podczas rosyjskiego ataku na dworcu znajdowały się tysiące ludzi oczekujących na ewakuację z Donbasu do bezpieczniejszych regionów Ukrainy. Najeźdźcy dobrze wiedzieli, gdzie uderzyć. Wiedzą też, czego chcą - wziąć jako zakładników możliwie największą liczbę cywilów i zniszczyć wszystko, co ukraińskie" – podał szef donieckiej administracji obwodowej Pawło Kyryłenko.





Według informacji podanych przez Koleje Ukraińskie, podczas tego zdarzenia zginęło ok. 30 osób, a ponad 100 zostało rannych. 

Do sprawy odniósł się także Wołodymyr Zełenski: "Okupanci ostrzelali zestawami rakietowymi Toczka-U dworzec kolejowy w Kramatorsku, gdzie tysiące ukraińskich cywilów oczekiwało na ewakuację. Niemal 30 ofiar śmiertelnych, a blisko 100 odniosło obrażenia różnego stopnia. Na miejscu znajdują się już policja i służby ratunkowe".

W sieci pojawiły się zdjęcia ze zdarzenia, na których widać dziesiątki ciał leżących w okolicy dworca. Rosjanie używali rakiet typu Iskander z ładunkiem kasetowym, które w głównym ładunku kryją dziesiątki mniejszych, przez co dochodzi do dodatkowych eksplozji w powietrzu lub na ziemi.

Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / twitter.com Piątek 08.04.2022