Rekordzista w biciu rekordów
Ten dziadek to niezły wariat. Nie dość, że ma kilkaset tatuaży na swoim ciele, to w dodatku ma całkowitą obsesję na punkcie bicia kolejnych rekordów Guinnessa. W tej chwili ma ich ponad 20.
Poznajcie Hara Prakasha Rishiego, 74-letniego mieszkańca Indii, który, w hołdzie Wielkiej Księdze Rekordów Guinnessa i stronie poświęconej ciekawostką „Ripley’s Believe It Or Not”, sam o sobie woli mówić „Ripley’s Guinness Rishi”. Dlaczego? To proste. Ten dziadek to niezły wariat, który być może jest rekordzistą Guinnessa w ustanawianiu kolejnych rekordów Guinnessa właśnie. W tej chwili ma ich ponad 20 i wcale nie zamierza na tym poprzestawać.
Ta jego niecodzienna pasja zaczęła się w roku 1990, kiedy to ustanowił swój pierwszy rekord. Wówczas jemu i jego dwóm kolegom udało się jeździć nieprzerwanie na skuterze przez 1001 godzin (jakieś 41 dni). Wówczas przylgnęła do niego także ksywka „Mr Guinness”.
Od tamtego czasu Rishi ustanowił ponad 20 rekordów, włączając w to wypicie butelki ketchupu o masie 490 g w 39 sekund, dowiezienie pizzy z New Delhi do San Francisco w 27 godzin czy też zbudowanie najwyższej wieży z kostek cukru. „Pan Guinness” usunął także wszystkie swoje zęby tylko po to, by być w stanie pobić dwa kolejne rekordy: udało mu się zmieścić w swoich ustach 65 zapalonych świec oraz, to już nieco później, 496 słomek.
W późniejszych latach Rishi wytatuował sobie także na całym ciele (w tym na głowie) 499 flag państwowych, a następnie przeszedł do dziarania światowych przywódców – w tej chwili ma tatuaże z podobiznami Baracka Obamy, królowej Elżbiety II, indyjskiego premiera i Mahatmy Gandhiego. I wcale nie zamierza przestać się dalej dziarać, tak samo jak nie zamierza rezygnować z bicia kolejnych rekordów.
Gdy zaś umrze, chce przekazać swoje ciało do „Ripley’s…”, by tam wstawiono je do szklanej trumny na widok publiczny. Co byście więc powiedzieli, gdybyście mieli takiego dziadka?
ZOBACZ TEŻ DZIARY TEJ TYGRYSICY:
