Przyjechali ratować życie. Ktoś zostawił im kuriozalną wiadomość za wycieraczką

iStock-1143551602.jpg

Ratownicy zaparkowali w miejscu uniemożliwiającym wyjazd samochodom będącym na parkingu. Ambulans był jednak pozostawiony na włączonych światłach. Oznaczało to, że właśnie walczyli oni o uratowanie czyjegoś życia. W takich przypadkach liczy się każda sekunda, która może być tą decydującą. Dla niecierpliwego kierowcy nie było to jednak żadne wytłumaczenie, gdy on chciał wyjechać swoim autem. 

Zwykle dzielimy się z Wami pozytywnymi wydarzeniami z naszego życia. Dziś chcielibyśmy pokazać Wam liścik, jaki zastał...

Opublikowany przez Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi Poniedziałek, 1 marca 2021


Postanowił więc napisać na kartce, co myśli o ratownikach blokujących mu drogę. "To, że masz koguty włączone to nie znaczy, że możesz parkować gdzie popadnie szmato!" Dodatkowo zaznaczył także, że nawet podczas interwencji nie powinni utrudniać innym wjazdu i wyjazdu.

W komentarzach pod postem Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi pojawiły się historie innych ratowników, którzy spotkali się z nieprzyjemnościami podczas pełnienia swoich obowiązków. Ratownik ze Zgierza napisał, że gdy zajechali karetką jeden wjazd, spotkali się z obelgami ze strony jednej z kobiet i groźbami, że zadzwoni o policje. Oczywiście tłumaczenia, że w tym momencie jego koledzy ratują komuś życie, nie docierały do niej.

Może najwyższa pora spisywać takich kierowców i organizować im później przymusowy kurs informujący o tym, jak szczegółowo wygląda praca ratownika medycznego. Być może wtedy, nawet ci wyjątkowo odporni na wiedzę, mogliby zrozumieć, że w taki sposób utrudniają wykonywanie obowiązków tym, którzy są odpowiedzialni za ratowanie życia. 

Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Wtorek 02.03.2021