Przestępca wpadł przez… koszulkę

"Pieprzyć policję" - z takim apelem na piersiach paradował pewien Niemiec po ulicach Kolonii. Nic więc dziwnego, że mundurowi poczuli się wywołani do tablicy.
fck-cps-t-shirt.jpeg

fot. IMGUR

Dlaczego bankierzy noszą garnitury, lekarze fartuchy, a budowlańcy robocze kombinezony? Odpowiedź jest prosta: ponieważ ubiór powinien być adekwatny do wykonywanej profesji, bez względu na to, jaka by ona nie była. Od tej reguły po prostu nie ma wyjątków, nawet jeśli ktoś, tak jak pewien 27-letni mieszkaniec Dortmundu, z zawodu jest ulicznym dresem i przestępcą.

W jego przypadku ubiór był jednak tylko częściowo adekwatny. Z pozoru miał na sobie zwyczajny strój ulicznego rzezimieszka - jakieś spodnie, t-shirt, bluzę. I mimo że był to na pewno bardzo wygodny "uniform roboczy", to posiadał on jedną cechę, której z pewnością nie powinien był posiadać - był za bardzo wyróżniający się.

Nigdy nie byłem przestępcą, ale podejrzewam, że jeśli istnieje jakikolwiek podręcznik młodego bandyty, to właśnie niewyróżnianie się z tłumu jest podane jako pierwsza wskazówka do uzyskania sukcesu w tym „zawodzie”.

Jednak widocznie wspomniany 27-latek nie miał nigdy do czynienia z takim podręcznikiem, dlatego też szedł przez centrum Kolonii ubrany w koszulkę z napisem „FCK CPS” (fuck cops – pieprzyć policję) widoczną powyżej, mając przy sobie domowej roboty bombę i kilka działek syntetycznych narkotyków. Zdaje się, że w tej sytuacji gorszym napisem byłoby tylko „mam przy sobie bombę i kilka działek syntetycznych narkotyków”.

Oczywiście jak nietrudno się domyślić, antysystemowa koszulka prędko zwróciła uwagę policjantów patrolujących okolicę, którzy, rozzłoszczeni, zbliżyli się do 27-latka. Gdy ten na widok mundurowych zaczął zachowywać się nerwowo, ci przeszukali jego plecak i znaleźli wspomniane już fanty.

Obecnie dortmundczyk przebywa w więzieniu, gdzie będzie mógł do woli nosić koszulkę ze swoim ulubionym przekazem - tam przynajmniej nie zwróci niczyjej uwagi.




Dodał(a): Jakub Rusak Wtorek 28.06.2016