Przesiedział 45 lat w pokoju

Na nietypowy sposób leczenia chorego psychicznie syna wpadła pewna Francuzka z Martyniki
modlący się więzień


Cóż takiego zrobiła? - się zastanawiasz. Umieściła go w pokoju uprzednio przerobionym na celę. Facet przesiedział tam aż 45 lat. Trafił do niej w wieku sześciu lat, kiedy lekarze zdiagnozowali u niego chorobę psychiczną, której objawami były częste napady agresji.

belka_zobacz-galerie.jpg

Miał wtedy sześć lat. Od tamtego momentu ani na chwilę nie opuścił „pokoju”, który był starannie zabezpieczony. W oknach były kraty, w drzwiach grube łańcuchy. Trzy razy dziennie matka dostarczała mu jedzenie oraz picie. O całej sytuacji wiedzieli wszyscy. Nie tylko pracownicy ośrodka pomocy społecznej, opiekujący się nim lekarz i siostra. Podobno wiedzieli o tym także sąsiedzi. Ci bliżsi i dalsi.

Sprawę na policję zgłosiła siostra 51 letniego dziś Francuza. Po pięciu latach, czyli od momentu kiedy dowiedziała się o domowej celi zrobiło jej się żal braciszka. Kiedy go znaleziono był strasznie zaniedbany. Nieogolony, brudny i śmierdzący. Ledwo żył. Przewieziono go do specjalistycznego szpitala zajmującego się chorymi psychicznie.

To jest dopiero kochająca mamusia!




Dodał(a): Ostatni Mohikanin Piątek 17.01.2014