Prawdziwy arsenał w altance. Właściciel wpadł, bo groził granatem babci

Jeśli jedynym materiałem niebezpiecznym, który trzymasz w domku na działce jest rozpałka do grilla, to jesteś mięczakiem. Prawdziwy facet powinien mieć w altance mini arsenał chociaż trochę zbliżony do tego, który znaleziono w gminie Ludwin, woj. Lubelskie.
599d19f6-f7f2-4e7f-91c5-7cb6c0437d40.jpg
Zapewne ten pokaźny ekwipunek leżałby sobie spokojnie pod podłogą letniskowego domku, gdyby nie fakt, że jego właściciel, 33-letni mieszkaniec Bełżyc, nie złożył dość nietypowej wizyty swojej babci. Mężczyzna w poniedziałek wieczorem odwiedził staruszkę z uzbrojonym granatem i pistoletem czarnoprochowym, grożąc, że jeśli nie dostanie 20 tys. złotych, to zdetonuje ładunek. Konieczna była ewakuacja bloku. Nieoficjalnie mówi się, że to tzw. "metoda na wnuczka z pie*dolnięciem". 

CZYTAJ TAKŻE: MŁODOCIANY PRZEDSIĘBIORCA Z WIELKOPOLSKI. NA MARYŚCE MÓGŁ ZAROBIĆ MILIONY

Wybuchowy wnuczek został zatrzymany, ale to był dopiero początek jego problemów. Lubelska policja przy pomocy antyterrorystów sprawdziła wszystkie adresy w okolicy, gdzie mężczyzna potencjalnie mógłby składować broń. Efekt tych poszukiwań przerósł ich najśmielsze oczekiwania. 

Pod podłogą domku letniskowego ujawniono 35 sztuk broni długiej, wśród której znajdował się m.in. karabin snajperski. Oprócz tego znaleziono 10 egzemplarzy broni krótkiej oraz lufy, zamki i komory zamkowe, 20 zapalników do granatów oraz ponad 7 tys. sztuk amunicji, bo przecież nikomu nie jest potrzebna broń bez nabojów.

Szacowana wartość tej niezwykłej kolekcji to minimum 200 tys. złotych. Zamiast więc terroryzować starszą panią, mężczyzna mógł to po prostu sprzedać i uniknąć całego zamieszania a tak, wylądował na 3 miesiące w areszcie. Grozi mu 10 lat więzienia.

Nie ustalono, czy babcia planuje odwiedzić wnuczka za kratkami.



Dodał(a): Adam Barabasz / fot. Policja Czwartek 25.06.2020