Powstał pomnik Paprykarza Szczecińskiego. Na sam widok robimy się głodni

Szatan, a nawet szef wszystkich szefów Krzysztof Jarzyna ze Szczecina będą musieli poczekać na swoją kolej. W mieście, które każdy prawdziwy Polak kojarzy z paprykarzem, powstał pomnik kultowej konserwy.
Paprykarz_szczeciński_w_puszce_i_na_kromkach.jpg
W Polsce w ostatnim czasie zrobiło się dość głośno o pomnikach. Ten przedstawiający Jana Pawła II podzielił nawet nasz naród meteorytem ciskanym przez papieża w krwistą ciecz. Chociaż z drugiej strony, to tylko jeden z wielu powodów, by pokłócić się z sąsiadem, który woli prawe od lewego lub na odwrót.

Pojawił się jednak równie czerwony co płyn w “Zatrutym Źródle” pomnik przedstawiający konserwę, która od lat łączy konserwatystów z liberałami, zięciów z teściowymi, a nawet psy z kotami. Bo przecież każdy kocha ten smak. Mowa o instalacji, która powstała na cześć Paprykarza Szczecińskiego.



Ogromna puszka została odsłonięta 2 października na placu Gryfitów na szczecińskiej Łasztowni. Okazją do upamiętnienia dumy tamtejszego rejonu była uroczystość związana z nadaniem nazwy wspomnianemu placowi. Co ciekawe, pochodzi ona od dynastii książąt panujących na Pomorzu Zachodnim od XII do XVII wieku.

Gryfitami nazywano później pracowników Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Gryf” w Szczecinie, które powstało w 1957 roku. Posiadało ono flotę, która łowiła ryby na morzach i oceanach całego świata. Później przywożono je do fabryki, w której zajmowano się przetwórstwem. Właśnie tam w 1968 roku powstał pierwszy Paprykarz Szczeciński. W swoim składzie miał resztki ryb, puplę pomidorową, ryż, cebulę, a także – co zaskakujące – afrykańska ostrą papryczkę i tamtejszy pieprz.

Warto przypomnieć, że wśród mieszkańców Szczecina są też tacy, którzy domagają się postawienia jeszcze innego pomnika. Chodzi o monument przedstawiający Szatana. Będzie on musiał jednak jeszcze poczekać w kolejce, bo następny po Paprykarzu Szczecińskim jest Krzysztof Jarzyna, a skoro on musiał ustąpić konserwie, to i diabeł może.


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. wikimedia (CC BY-SA 4.0) Poniedziałek 05.10.2020