Poślubił smartfon

Znalazł kaplicę w Las Vegas, w której bez większych ceregieli można wejść w związek małżeński równie łatwo, jak znaleźć porno w internecie i zapytał, czy mogliby być gospodarzami tej ceremonii. Nie tylko się zgodzili, ale byli również podekscytowani całym wydarzeniem.
slub-smartfon.jpg

Są ostatnią rzeczą, którą widzimy przed snem i pierwszą na jaką spoglądamy rano (tak, nawet zanim przywitamy partnerkę). Znają nasze największe sekrety, wiedzą o wszystkich znajomościach, widziały nas nago, robiły z nami kupę, przeżywały pijackie weekendy, zawsze chodzą z nami na piwo, towarzyszą podczas posiłku – generalnie są obecne przy nas przez jakieś 90% naszego czasu. I tylko czasem zawodzą, ale każdy miałby czasem dość, przez to, co im serwujemy: upadki, zanurzenia, świadome rzuty o ścianę, agresja oralna przejawiająca się w wyzwiskach, groźbach i obelgach, ale i  pod postacią fizyczną czyli poprzez np. gryzienie. Umówmy się – nikt i nigdy nie miał i mieć nie będzie tyle cierpliwości, ile mają nasze smartfony.

Docenił to Aaron Chervenak i ze swoim iPhonem wziął ślub. Mężczyzna słusznie zauważa, że urządzenie mobilne towarzyszy nam przez większość dojrzałego i świadomego życia, jest z nami bez względu na wszystko, doświadczamy z nim sytuacji opisanych powyżej, więc to jest właśnie dla niego związek idealny.

slub-smartfon-1.jpg

Do kaplicy zajechał różowym Cadillakiem, ubrany w czarny smoking. iPhone już czekał, ubrany – jak przystało na pannę młodą – na biało. Świadkowie również przybyli na miejsce, zatem można było zacząć ceremonię. Na szczęście nikt z `młodych` się nie zawahał, nikt na Sali nie miał nic przeciw – wszyscy zamilkli na wieki, a urzędnik legitymizujący akt małżeński, ogłosił ich „mężem i smartfonem” i pogratulował świeżo upieczonemu małżeństwu.



Ceremonię uwieczniono kuzynami panny młodej, ale wydarzeniu towarzyszyła również ekipa filmowa. Bo akcja jest sfingowana i ustawiona z inicjatywy Aarona, który jest reżyserem i organizuje podobne happeningi oraz firmy Kaspersky (specjalizuje się w systemach antywirusowych), na której kanale znajduje się oryginał nagrania. Ma zwrócić uwagę na to, jak cenne w naszym życiu są właśnie smartfony.

Akcja od początku śmierdziała, bo mało kto z nas wytrzymuje dwuletni kontrakt z operatorem, a co dopiero mówić o dożywotnim korzystaniu z tego samego smartfona, z taką samą ilością megapikseli, rozdzielczością ekranu, pamięcią wewnętrzną, wielkością ekranu i ta samą baterią...! Tak, to jest przenośnia, nie żeń się.




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Piątek 01.07.2016