Poskarżył się policji, że mama zabrała mu... narkotyki

W ubiegłym tygodniu mężczyzna postanowił zgłosić swoją matkę na komisariat. Poinformował funkcjonariuszy, że rodzicielka zabrała mu coś niezwykle cennego i nie chce oddać. 28–latek z Dzierżoniowa nie powiedział mundurowym, o jaką rzecz chodzi, ale poprosił o szybką interwencję. Stróże prawa pojechali na miejsce, a tam okazało się, że kobieta skonfiskowała synowi 200 porcji amfetaminy.
amfetaminaa.jpg

Jaką karę powinna wymierzyć matka niesfornemu 28–latkowi, u którego znajdzie narkotyki? Zacznijmy od tego, że sam fakt mieszkania pod jednym dachem w tym wieku z rodzicielką jest dość nietypowy. Sytuacja, w której kobieta przeszukuje synowi pokój i znajduje amfetaminę, a ten skarży się policji, wykracza poza wszelkie pojęcie.

Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, kobieta potwierdziła, że zabrała facetowi coś, co należało do niego. Poinformowała także, że chętnie odda to w ręce policji. Okazało się, że 48–latka podała mundurowym worek z białym proszkiem. W środku było 200 porcji dilerskich amfetaminy.

Oczywiście wiadomo, kto na tym gorzej wyszedł. Kobieta nie odpowie za "przywłaszczenie" rzeczy swojego syna, a "skarżypyta" może spędzić nawet 3 lata za kratkami. A wystarczyło przeprosić rodzicielkę i załatwić sprawę w zaciszu domowego ogniska. 
28–latek mieszkał w tym wieku z matką i musiał chować narkotyki. To już brzmi jak kiepski scenariusz niskobudżetowej komedii o nieudolnym dilerze. Na poskarżenie się policjantom po tym, gdy matka zabierze towar, nie wpadłby jednak nawet Patryk Vega. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / Policja Dzierżoniów Poniedziałek 30.11.2020