Polski raper odzyskał marihuanę z rąk... policjantów

Raper Kali niedawno trafił do Komendy Rejonowej Policji. Nie zrobił jednak nic nielegalnego, tylko pojechał odebrać skonfiskowaną przez funkcjonariuszy marihuanę. Dwa miesiące temu stróże prawa zabrali mu pudełko z suszem, lecz po badaniach substancji okazało się, że stężenie THC jest odpowiednie do przypisanej mu recepty.

Jest to najprawdopodobniej pierwszy taki przypadek w Polsce, gdy policjanci zwracają susz. "Historyczna chwila, legendarny moment. Policja oddała mi marihuanę skonfiskowaną około dwa miesiące temu..." – mówił raper podczas nagrywania relacji spod komisariatu. 

Kali to jedna z legend polskiego rapu. Był członkiem kultowego zespołu Firma, po czym w 2011 r. Zdecydował się na solową działalność artystyczną. Znany jest również ze swojej aktywności prolegalizacyjnej.

W świetle prawa policjanci nie powinni konfiskować całego suszu, tylko pobrać niewielką ilość do badań i wtedy, gdyby wyszło na jaw, że podejrzany posiadał nielegalną substancję, wyciągnąć konsekwencje prawne. Mundurowi zabrali jednak całe opakowanie z marihuaną, jakie raper miał przy sobie. "Niedobre jest to, że skonfiskowano mi ten susz i policja nie wierzyła, że posiadam go z legalnego źródła i ma odpowiednie stężenie THC" – stwierdził Kali. 



Raperowi towarzyszył Stelios Alewras. Jest on adwokatem specjalizującym się w sprawach związanych z narkotykami i działa jako aktywista prolegalizacyjny. W znaczącym stopniu przyłożył się do tego, by raper mógł odzyskać swoją własność.

Pozostaje teraz pytanie, czy rzeczywiście ludzie, którzy posiadają przy sobie marihuanę z legalnego źródła, z odpowiednim stężeniem THC, mogą czuć się swobodnie. Oby to nie była jednorazowa akcja ze strony policji, wykonana wyłącznie dlatego, by pokazać się z jak najlepszej strony po konfrontacji z osobą publiczną.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / instagram @k4lion Środa 20.01.2021