Polski "lek" na koronawirusa robi furorę w Japonii

W obliczu zagrożenia koronawirusem Japończycy postanowili poszukać alternatywnych środków odkażających i sięgnęli po to, co mamy najlepsze. I tym razem nie chodzi o polskie dziewczyny, tylko o polską wódkę.
chiny

W Kraju Kwitnącej Wiśni Polski z półek zaczął znikać Polski Spirytus Rektyfikowany. Jak donosi Puls Biznesu, w internecie rozeszła się wiadomość o właściwościach dezynfekcyjnych polskiego trunku i to wystarczyło, żeby Japończycy tłumnie ruszyli do sklepów. 

Firma Million Trading Co. zajmująca się sprowadzaniem zagranicznych alkoholi do Japonii ogłosiła, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni import polskiego spirytusu wzrósł dwukrotnie. Przedstawiciele przedsiębiorstwa zaczynają się nawet martwic o to, że wkrótce zabraknie alkoholu dla tych, którzy po prostu chcieliby się go napić. 
Kwestię polskiego spirytusu poruszył również dziennik Japan News, który określił go mianem „najmocniejszego alkoholu na świecie”. Autorzy tekstu dodali, że spirytus zazwyczaj dodawany jest do owocowych koktajli (zapewne chodziło o nalewki) i jest podawany w barach. 

Nie znamy co prawda lokalu, w którym podawany jest czysty spirytus, ale przypomina nam się słynne zdanie z „Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa: „Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.”

ZOBACZ GALERIĘ: DZIEWICA MOBILNA I INNE MARKI. ZNANE PRODUKTY PO POLSKU







Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Poniedziałek 02.03.2020