Polski kandydat do sejmu agituje na Tinderze

Jeśli byłeś przekonany, że wiesz do czego służy Tinder, możesz być zaskoczony. Trwająca kampania wyborcza pokazuje, że kreatywność polityków nie zna granic.

wybory19


Kiedy myślałeś, że na Tinderze widziałeś już wszystko, to możesz mieć pewność, że wiele jeszcze przed tobą. Pośród standardowych profili prezentujących typowe fotki pt. „Ja na wakacjach” oraz „Ja z cudzym samochodem”, pojawiło się zdjęcie długowłosego mężczyzny. W zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jest ono podpisane imieniem, nazwiskiem i numerem na liście wyborczej.

Na nietypowy sposób prowadzenia kampanii wpadł Paweł Wojda (26 l.), który do sejmu startuje z list Koalicji Obywatelskiej w okręgu Warszawa i Zagranica. Wybór niestandardowego medium kandydat tłumaczy chęcią dotarcia do młodego pokolenia, które nie jest zainteresowane polityką. Wojda postawił na kontakt bezpośredni i – jak twierdzi – starał się porozmawiać z każdą swoją parą.

Kandydat na posła wyznał, że uważa Tindera za świetną formę komunikacji. Podkreślił również, że to właśnie tam... poznał swoja obecną dziewczynę! Administratorzy aplikacji nie do końca podzielają entuzjazm Wojdy, którego konto zostało na pewien czas zablokowane.

Co ciekawe, młody polityk jest utytułowanym zawodnikiem sumo, brązowym medalistą z World Games 2017, a także wielokrotnym złotym medalistą mistrzostw Polski i Europy.

Kampania wyborcza wchodzi na ostatnią prostą, więc może się okazać, że w ruch pójdą inne aplikacje, o których nigdy byśmy nie pomyśleli.

Tymczasem w naszych umysłach zaczęło kiełkować pytanie… Z którą z posłanek mijającej kadencji zmatchowalibyście się na Tinderze?


ZOBACZ TAKŻE: ZOSTAŃ KOMANDOSEM - GROM REKRUTUJE CYWILÓW 

 


Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Środa 25.09.2019