Polska uczelnia sprawdza, czy arabscy studenci konstruują bomby podczas zajęć

Władze Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego są bardzo nieufne. Wykładowcy uczelni otrzymali instrukcje, by sprawdzać, czy przypadkiem zagraniczni studenci nie konstruują bomb podczas laboratoriów.
iStock-905844990.jpg

O sprawie poinformowała wrocławska „Gazeta Wyborcza”. Według niej prodziekan ds. studiów w języku angielskim na Wydziale Larskim Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego wystosował oficjalne pismo, w którym prosi o objęcie specjalnym nadzorem studentów zagranicznych, a w szczególności tych pochodzenia nigeryjskiego i arabskiego.

Chodzi o to, by wykładowcy w trakcie zajęć laboratoryjnych kontrolowali, czy wspomniani studenci nie wykorzystują odczynników chemicznych, z którymi mają do czynienia, do wytwarzania materiałów wybuchowych lub toksycznych. Ponadto prowadzący mają zakaz pozostawiania tych studentów bez opieki w salach laboratoryjnych.

Pismo otrzymali kierownicy katedr: Biochemii Lekarskiej, Farmakologii Klinicznej, Mikrobiologii, Chemii i Immunochemii, Immunologii Klinicznej i Farmakologii, na których potencjalnie studenci mogą mieć największą styczność z chemią. Na stronie „Wyborczej” znajduje się oficjalny skan pisma.

To co, od teraz uczelnie będą też obstawione służbami antyterrorystycznymi? Tak na wszelki wypadek? 


Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Czwartek 01.02.2018