Polka pogryzła załogę samolotu. Cały lot musiała spędzić w kajdankach

Polka stała się antybohaterką lotu z Kanady do Amsterdamu. Kobieta najprawdopodobniej naczytała się teorii spiskowych związanych z pandemią koronawirusa i za bardzo wzięła je do siebie. Nasza rodaczka nie chciała założyć maseczki w samolocie, przez co doszło do dużej awantury, która skończyła się na rękoczynach i... pogryzieniu załogi.
iStock-1199807687.jpg

Całą sytuację opisał niderlandzki dziennik "De Telegraaf". Redaktorzy informują, że po wejściu do samolotu lecącego z Kanady do Holandii, 41–letnia Polka nie chciała założyć maseczki. Załoga zwróciła jej uwagę, na co kobieta zaczęła krzyczeć i szarpać członka personelu. Gdy pozostali pracownicy próbowali uspokoić naszą rodaczkę, zostali przez nią pogryzieni.
Kobieta na lotnisku w Kanadzie musiała zostać obezwładniona i zakuta w kajdanki, oczywiście założono jej także maseczkę. W takim stanie leciała do Amsterdamu. W wielu przypadkach na tym skończyłaby się cała afera, ale Polka była zdeterminowana, by udowodnić swoje racje. 

Sonda

Czy Polka słusznie się zachowała?


Kiedy samolot wylądował w Amsterdamie, kobieta nie chciała z niego wyjść. Także załoga nie była w stanie zmusić 41–latki do opuszczenia pokładu. Skuteczna okazała się dopiero interwencja Królewskiej Żandarmerii Wojskowej. Kobieta prosto z lotniska pojechała więc do aresztu.

Takie są efekty, gdy ktoś sprawdza strony na Facebooku informujące o tym, że koronawirus to fikcja. Być może nasza rodaczka obserwuje Tomasza Karolaka, który po wyrzuceniu z Ikei postanowił wylać swoje żale w mediach społecznościowych. Teraz 41–latka będzie miała sporo czasu w areszcie, aby pomyśleć, czy kłócenie się o maseczkę rzeczywiście miało sens. Sprawą Polki zajmie się sąd w Amsterdamie.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / istockphoto.com Wtorek 06.10.2020