Policjanci trafili do zaczarowanego lasu. Rosły w nim konopie wielkości drzewek
Do tego magicznego lasu chciałby trafić każdy entuzjasta marihuany. To jednak policjanci odnaleźli zaczarowane miejsce, w którym konopie wyciągały swe zielone liście w kierunku nieba, a swą wielkością przysłaniały nawet niektóre mniejsze drzewa.
Niektórzy dmuchają na zimne i wolą posadzić rośliny z daleka od swojej posesji. Tak na przykład, ktoś zorganizował sobie hodowlę na warszawskiej łączce. Dla bezpieczeństwa przed wejściem na nią postawił tabliczkę z napisem "nie wpuszczać psów". Na równie ciekawy pomysł wpadł mieszkaniec Podlasia. Ten posadził rośliny na terenie skansenu.
Dwóch 19-latków również postanowiło ukryć swój konopny ogródek. Chociaż właściwszym określeniem będzie konopny lasek. To właśnie w gąszczu drzew chłopaki posadzili rośliny. Musiał jednak wpaść na nie jakiś grzybiarz, bo o plantacji została poinformowana policja.
Śledczy z Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie odwiedzili wskazane przez informatora miejsce na terenie gminy Sieraków. Tak się złożyło, że akurat trafili na młodocianych ogrodników, którzy opiekowali się swoimi roślinami.
Kryminalni musieli być nieźle zaskoczeni, bo konopie miały kilka metrów wysokości i przerastały nawet niektóre okoliczne drzewa iglaste i wysokie krzewy. Funkcjonariusze zabezpieczyli w sumie 45 krzaków. Natomiast chłopaków przewieźli do aresztu.
Hodowcy usłyszeli zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii dotyczące uprawy konopi, posiadania i udzielania środków odurzających. Zastosowano wobec nich poręczenie majątkowe w wysokości 12 tys. i 10 tys. zł, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Za naruszenie przepisów grozi im kara do 8 lat więzienia.