Polacy zabrali głos w sprawie pracy zdalnej. Jednomyślna opinia

Praca zdalna to jedno z największych wyzwań, które przyniosła ze sobą pandemia koronawirusa. Okazuje się jednak, że Polacy polubili home office. Czy to oznacza, że wyrastające jak grzyby po deszczu biurowce wkrótce staną się zbędne?
iStock-1141259759.jpg

Przeniesienie biur z klimatyzowanych wieżowców do naszych salonów, kuchni i łazienek spowodowane SARS-CoV-2 nie było łatwe. O ile single w większości łagodnie przeszli przez ten proces, to dla wielu rodzin z dziećmi zorganizowanie miejsca pracy, szkoły, przedszkola i zakładowej kantyny było prawdziwą drogą przez mękę. Jak mówi stare porzekadło: „do wszystkiego można się przyzwyczaić”. Teraz okazuje się, że wszystko można też polubić. 

CZYTAJ TAKŻE: ODSZKODOWANIE ZA NUDĘ W PRACY. MĘŻCZYZNA WYGRAŁ Z PRACODAWCĄ

Z danych zgromadzonych przez Future Business Institute wynika, że 75% Polaków chce kontynuować pracę w modelu częściowo zdalnym, a 12% najchętniej wcale nie wracałoby do biura. Jeszcze ciekawiej prezentują się wyniki ankiety „Powrót do biura” przeprowadzonej przez Billenium, firmę z sektora IT, które mówią aż o 82% pracowników niezainteresowanych przywróceniem pracy stacjonarnej.

CZYTAJ TAKŻE: CZY MUSZĘ WRACAĆ DO PRACY Z HOME OFFICE? PYTAMY PRAWNIKA

Biorąc pod uwagę, że w 2019 Polska, dysponując ponad 11 mln m2 powierzchni biurowej, była największym rynkiem biurowym w regionie, szykuje się prawdziwa rewolucja. Takie nastroje w połączeniu z niepewnością związaną z trwającą epidemią mogą spowodować całkowite zmiany w organizacji pracy, a własne biurko może ustąpić miejsca przestrzeniom wpisującym się w ideę cowrorkingu. 

Postanowiliśmy też zebrać subiektywne argumenty CKM.PL, które sprawiają, że pokochaliśmy pracę zdalną. 

1.Nie trzeba się golić
Ani robić przedziałka, ani ubierać skarpet, ani ubierać się w ogóle. Wszystkie działania z dziedziny wątpliwego męskiego piękna można przełożyć na moment, w którym mamy na to czas. Poranne wstawanie nigdy nie było naszą specjalnością, dlatego cieszy nas fakt, że rano – oprócz rozmyślań, dlaczego dobry Bóg nie zabrał nas we śnie i znów trzeba pracować – nie musimy robić nic więcej. 

2. Można się zdrzemnąć bez przypału
W ciągu tygodnia pracy Polacy spędzają ok. 10 godzin buszując w mediach społecznościowych. Praca zdalna nie wymaga od nas markowania działalności zawodowej i można spokojnie zmrużyć oko na dłuższą chwilę. Najlepsze do tego są wideokonferencje, podczas których prowadzone są szkolenia. Można wyłączyć kamerkę i przytulić się do poduszki, albo swojej dziewczyny. Co kto lubi. Nie wolno zapominać o wyciszaniu mikrofonu – na wypadek chrapania lub innych odgłosów.

3. Jemy zdrowiej
Pan Kanapka jeszcze nie wpadł na to, aby grasować z białym pieczywem po klatkach schodowych, więc nasze posiłki są zdrowsze i bardziej przemyślane. A przynajmniej mają szansę takie się stać.

4. Nie marnujemy czasu na dojazdy
Stanie w korkach nigdy nie było naszą pasją. Teraz jedyny zator tworzy się w łazience, kiedy wszyscy domownicy spędzają dzień pracy w domu.

5. Okazuje się, że pracować może każdy
Może nie jest to do końca oczywiste, ale osoby niepełnosprawne często borykały się z wykluczeniem zawodowym. Potrzebny był koronawirus, żeby pracodawcy zrozumieli, że wykonywanie pracy nie musi wiązać się z fizyczną obecnością w firmie, a jedyne schody, po których trzeba wchodzić, to stopnie awansu. 


Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Środa 24.06.2020