Poimprezowa pobudka na dachu

Zajrzyj w odmęty swojej pamięci i przypomnij sobie wszystkie najdziksze imprezy, na jakich byłeś w swoim życiu. I teraz przypomnij sobie, gdzie się po nich budziłeś. Nieważne co właśnie pomyślałeś, prawdopodobnie i tak nie dorównasz temu facetowi, który obudził się na dachu centrum handlowego.

Kto z nas nie wlazł pijany w jakieś dziwne miejsce i tam nie usnął, niech pierwszy rzuci kamieniem. Jedni zasypiają np. w nieswoim łóżku z jakąś niezbyt piękną kobietą przy boku, inni w krzakach, w środkach komunikacji miejskiej, w parkach, a jeszcze inni na parkingach.

To wszystko jednak pikuś, przy Brytyjczyku, Isaacu Moorze, który w bliżej nieznanych okolicznościach wdrapał się na szklany dach centrum handlowego Grand Arcade w Cambridge i tam usnął. Być może byłoby to mniej dziwne, gdyby nie fakt, że dach znajduje się 23 metry nad ziemią i ma kształt dość mocno zakrzywionej kopuły, a Moore był kompletnie nawalony kiedy się na niego wdrapywał.

Nie wiemy, jakim cudem zdołał się tam dostać, ani tym bardziej jak to się stało, że będąc pijanym w sztok był w stanie ułożyć się idealnie pośrodku dachu tak, że nie ześliznął się po żadnej z jego stron.



Wiemy tylko to, że poprzedniego wieczoru Isaac wyskoczył na miasto świętować dostanie się do nowej pracy. Wypił około 6 pint (jedna pinta to ok. 600 ml) piwa, jakimś cudem wdrapał się na dach, a rano obudzili go strażacy, próbujący ściągnąć go na ziemię. Stamtąd został odwieziony prosto do celi, w której spędził 3 dni.

Ostatecznie sąd skazał go na karę 24 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Może więc będzie to dla niego nauczką na przyszłość i następnym razem spróbuje odnaleźć drogę do własnego domu.




Dodał(a): Jakub Rusak Wtorek 19.07.2016