Podręczna drukarka do tatuaży

Chcesz mieć dziarę, ale boisz się, że po tygodniu ci się znudzi i będziesz chciał ją usunąć? Ta drukarka do tymczasowych tatuaży może być ciekawym rozwiązaniem problemu.
23380356_1382853631841080_8144995483200468246_n.jpg

Prinker to sprzęt dla tych, którzy boją się trwałych tatuaży i igieł, ale jednocześnie chcą czegoś więcej niż tylko smutnej różyczki naklejanej na skórę z papierka znalezionego w paczce chipsów. I choć z zewnątrz urządzenie przypomina trochę zestaw gogli do wirtualnej rzeczywistości, to jego działanie jest jednak zdecydowanie bardziej realne.

Prinker (od „print” – drukować i „ink” – tusz –red.) działa bardzo prosto. Wystarczy sparować go z aplikacją, w której można rysować bądź umieszczać różne wzory, i po prostu przyłożyć do skóry w wybranym miejscu i delikatnie po niej przejechać. Można powiedzieć, że urządzenie przypomina trochę gumkę do ścierania, tylko że działającą odwrotnie.



Proces przenoszenia dziary na skórę jest całkowicie bezbolesny i trwa dosłownie kilka sekund. Tatuaż utrzymuje się zaś na ciele przez ok. 3 dni, ale jeśli ktoś wcześniej chciałby się go pozbyć, może zmyć go po prostu wodą z mydłem. Producenci zapewniają także, że tusz Prinkera nie jest toksyczny i nie wywołuje żadnych reakcji alergicznych w kontakcie ze skórą.

Urządzenie trafi do sprzedaży pod koniec roku, a jego cena wyniesie ok. 200 dolarów (700 zł). Ciekawe tylko, czy za pomocą Prinkera można drukować swoje zdjęcia na skórze. To nadałoby samojebkom zupełnie nowego znaczenia. 

ZOBACZ TEŻ WYDZIARANĄ LASKĘ:



Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. instagram.com/prinker_official/ Wtorek 28.11.2017