Playboy z kalendarzem

W grudniowym wydaniu Playboya na okładce zobaczycie zmysłową Lidię Kopanie a wraz z numerem będzie można kupić ekskluzywny kalendarz na rok 2015!
Lidia Kopania Playboy
Gwiazda okładki: LIDIA KOPANIA - piękne akty zmysłowej wokalistki.

Gratuluję sesji, świetne zdjęcia. Jak ci się pracowało z ekipą Playboya?
LIDIA: Po raz pierwszy brałam udział w takiej sesji i wszystko wydawało mi się niezwykłe i zaskakujące. Najtrudniej było zacząć. Jednak kiedy pokazano mi pierwsze zdjęcia, rozluźniłam się i cieszyłam każdą chwilą sesji.

Wywiad: GARY OLDMAN politycznie niepoprawny i szczery do bólu.

OLDMAN: Mogę powiedzieć, co jeszcze mnie frustruje?
Śmiało, jest pan na fali.
OLDMAN: W naszej kulturze coraz więcej ludzi jest w stanie powiedzieć pod osłoną komedii i satyry to, czego normalnie nie można mówić ze względu na poprawność polityczną.
Ma pan coś konkretnego na myśli?
OLDMAN: Cóż, jeśli chciałbym nazywać Nancy Pelosi (demokratka, pierwsza kobieta na stanowisku odpowiadającym naszemu marszałkowi sejmu – przyp. red.) cipą – lub posuwając się jeszcze dalej: pieprzoną głupią cipą – nie mogę tego powiedzieć. Ale Bill Maher i Jon Stewart (komicy prowadzący talk shows – przyp. red.) mogą i nikt nie wyleje ich z pracy z tego powodu. Bill Maher może też nazwać kogoś pedałem i ujdzie mu to na sucho. W tym roku powiedział do Setha MacFarlane’a: „Myślałem, że playboy_kalendarz2015.jpgznów będziesz prowadził galę wręczania Oscarów, ale wzięli lesbijkę”. Jemu wolno  powiedzieć coś takiego. To bardziej czy mniej obraźliwe, niż gdy Alec Baldwin mówi do kogoś na ulicy:  „Ty pedale”? Ja tego nie rozumiem.
Postrzega to pan jako stosowanie podwójnych standardów?
OLDMAN: Taka jest teraz nasza kultura. Na Oscarach, jeśli nie głosowałeś na film Zniewolony. 12 Years a Slave, to  jesteś rasistą. Musisz bardzo uważać na to co mówisz. Mam własne zdanie i poglądy, których większość tego miasta nie podziela, ale nie jestem faszystą ani rasistą. Nie mam nic takiego na swoim koncie.

PIOTR ŻYŁA - rozmowa ze skoczkiem uzależnionym od adrenaliny.

ŻYŁA: Ubiegłej zimy, chyba po konkursie w Lahti cały czas miałem w głowie tylko skoki i skoki. Nawet jak spałem, to śniło mi się, że skaczę.
Jak wygląda taki sen?
PIOTR ŻYŁA: Może ze dwa razy w życiu udało mi się we śnie oddać dwa skoki. Zazwyczaj jeden raz się skoczy i na drugi się idzie,  czegoś się zapomni: nie ma się nart, wiązań, butów albo kasku i nie można oddać skoku. Natomiast ten pierwszy – i we śnie przeważnie jedyny – jest bardzo ciekawy. Jedzie się do progu, nie jest się w stanie nic zrobić: ani nóg wyprostować ani nic. Przejedzie się przez próg, ale potem się leci i nie można spaść. Ląduje się  – o ile się ląduje, bo czasem zdarzało się, że po prostu latałem – gdzieś tam, bardzo daleko, gdzie nie byłoby szansy doskoczyć. A tu normalnie telemarkiem się ląduje, człowiek jest bardzo zadowolony i za wszelką cenę chce ten drugi skok oddać, bo pierwszy był taki fajny, ale coś nie idzie.

>Reportaż PLAYBOYA Czy dwumiesięczny kurs programowania pozwoli zdobyć pracę marzeń w Dolinie Krzemowej z pensją 100 tys. dol. rocznie?

>Kim są chińscy miliarderzy. Jak dorobili się swoich fortun i jak teraz wydają pieniądze.
>Profil Billa Murraya
>Testujemy Rolls-Royce’a Ghosta  
>Niezbędnik PLAYBOYA - jak dobrać bieliznę dla kobiety?
oraz dodatek specjalny Czas luksusu - 50 stron o zegarkach

Grudniowe wydanie PLAYBOYA z kalendarzem w sprzedaży od 28 listopada 2014 w łącznym nakładzie 100 000 egz., cena egzemplarzowa 13,99 zł (w tym 8% VAT).


Dodał(a): CKM.PL/fot. mat. prasowe Czwartek 27.11.2014