Piwo lane od dna

Mamy dla Ciebie idealny pomysł na wakacyjny biznes! Wyobraź sobie skwar na plaży, dziewczyna wydaje polecenie zdobycia piwa, Ty masz jeszcze wczorajszego kaca, więc `rozkaz` przyjmujesz z rozkoszą, ale kolejka po zimny, złocisty trunek w najbliższym barze sięga jak z Warszawy do Sydney i z powrotem…
bottom-up-beer.jpg

Wtedy wjeżdża magiczny wózeczek, który napełnia 56 kubków piwa w minutę i tym samym eliminuje kolejki. I konkurencję! Tak, to może być Twój kram. Już czujesz jak wózek ugina Ci się od hajsu? Słusznie, bo kolejki do Twojego wodopoju będą rotowały w takim tempie, że producenci browaru powinni zacząć się martwić czy wyrobią z produkcją! System Bottoms Up Beer ma już co prawda parę lat, ale w Polsce nie widzieliśmy ani jednej takiej maszyny.



Jak to działa? KEGa z piwem podpinasz pod aparaturę dostarczoną przez firmę Bottoms Up Beer i chmielowy trunek lejesz do specjalnych kubeczków. Te na dnie mają magnetyczne kółeczko, które unosi się, gdy nadziejesz „kufelek” na specjalną dyszę. Wtedy do pojemnika poleci odpowiednia ilość trunku, a zawór zamknie się pod ustaloną wagą cieczy, a denko domknie się szczelnie magnetycznym pierścieniem. Tym sposobem mechanizm nalewa browar dziewięć razy szybciej niż najbardziej wprawna bufetowa, która najlepiej wie jak lać piwo.

W ten sposób nie rozlewasz piwa pod kranikami, nie marnując go tym samym. Możesz też nalewać i wydawać kolejne, bo ręce podczas dozowania chmielowego napoju masz całkowicie wolne, automat dozuje ciecz. Najważniejsze jednak, że browar ma idealną konsystencję i nie masz dylematu, czy wiosłować przy kliencie łyżką stołową, by pozbyć się nadmiaru piany…

Sprawdź ceny instalacji domowych i barowych na stronie producenta.






Dodał(a): gianni Wtorek 15.04.2014