Parkour na kartkach papieru

Dziesiątki godzin planowania, setki godzin szkicowania i szlifowania każdego obrazka, a wszystko to po to, by stworzyć ledwie 50 sekund najbardziej niesamowitego flipbookowego parkouru, jaki widział świat.
park.JPG

Flipbooki, po polsku kineografy, to takie śmieszne małe animacje poklatkowe, najczęściej rysowane na rogu zeszytu lub w jakimś notesiku, w których każda klatka znajduje się na osobnej kartce papieru. Po narysowaniu czegoś takiego i szybkim przekartkowaniu zeszytu, można uzyskać krótką i nieskomplikowaną scenkę – właśnie taką małą animację.

Jeśli kiedyś zdarzyło Wam się narysować takiego flipbooka, to z pewnością zdajecie sobie sprawę jak bardzo żmudna jest to praca i ile potrzeba wyobraźni, by być w stanie wiernie odwzorować naturalną płynność ruchu postaci, zachować odpowiednią perspektywę, właściwą skalę i wziąć pod uwagę jeszcze inne czynniki, które nawet nie przychodzą nam w tej chwili do głowy.

Dlatego też nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jak wiele wyobraźni wymaga narysowanie historyjki parkourowca, wspinającego się po dachach, zeskakującego z budynków, robiącego salta i inne akrobacje, i to wszystko w interakcjach z miejskim otoczeniem. I nie jest to jakiś marny ludzik złożony z czterech kresek i kółka, tylko pełnokrwisty człowiek, ze wszystkimi fizjonomicznymi szczegółami. Trudno to nawet w pełni oddać słowami, dlatego po prostu zobaczcie całą animację sami. Jej autorem jest Serene Teh.



W ramach bonusu zerknijcie także na reklamę Hondy, która w tej samej technice poklatkowych ilustracji przedstawia historię samochodów tej marki. Reklama jest tak genialna, że zgarnęła nawet nominację do nagród Emmy.






Dodał(a): Jakub Rusak Czwartek 15.09.2016