Pająk ugryzł go dwa razy w penisa

21-letni Australijczyk to zapewne jeden z największych pechowców świata – jadowity pająk ugryzł go w penisa. Dwa razy na przestrzeni pięciu miesięcy. Dwa razy właściwie w to samo miejsce.
iStock_36327132_SMALL.jpg

Niby z jednej strony Australia to cywilizowany i nowoczesny kraj, ale czasem można się tam poczuć jak w całkowitej dziczy, tyle że z bieżącą wodą, sedesem i kablówką. Zwłaszcza gdy Twoje miejsce zamieszkania lub pracy, odwiedzają dość niecodzienni goście w rodzaju kilkumetrowych węży, jaszczurek czy śmiertelnie jadowitych pająków, które szukają schronienia przed upałem akurat w Twoim kiblu. I które są w stanie Cię zaatakować.

Dokładnie tak było w przypadku 21-letniego handlowca z Sydney, Jordana (nazwiska nie chciał podać), który miał to nieszczęście, że dwukrotnie skorzystał z toalety w swoim miejscu pracy akurat w momencie, gdy skrył się w niej niewielki, czarny i jadowity pajączek z czerwoną plamą na odwłoku. I jak się domyślacie, ów pajączek dziabnął go dwukrotnie. I to prosto w penisa.

Pierwszy raz zdarzyło się to w kwietniu 2016, a drugi pięć miesięcy później – pod koniec września. Za każdym razem biedny Jordan siedział na toalecie, załatwiając swoje grubsze potrzeby, gdy nagle czuł żądło i bolesne ukąszenie na swoim naganiaczu. Dwa razy w tym samym miejscu.

Oczywiście w obydwu przypadkach Australijczyk został przewieziony do szpitala, gdzie okazywało się, że owym czarnym pajączkiem, który go ukąsił, był najprawdopodobniej Latrodectus Hasselt, czyli bardzo bliski kuzyn Czarnej Wdowy. Jego jad nie jest na szczęście tak niebezpieczny jak jad jego kuzynki, ale mimo wszystko ugryzienia „Hasselta” są bardzo bolesne, a w penisa to już w szczególności.

Nie dziwimy się więc Jordanowi, że już nigdy nie skorzysta z toalety w swojej pracy. My na jego miejscu ucieklibyśmy nawet z Australii.




Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. iStock Czwartek 29.09.2016