Ochroniarz statków

Nie znacie go – ale znają go piraci z najniebezpieczniejszych mórz świata. O współczesnych piratach, porwaniach dla okupu, cytadelach, walce i poddawaniu się – ale też o alkoholu i słuchaniu Metalliki na pełnym morzu – rozmawiamy z Marcinem Szweminem, człowiekiem, który zarabia na życie jako szeryf ochraniający statki

MarcinSzwemil-MK296215.jpg

Marcin Szwemin to zawodowy ochroniarz, ale inny niż panowie, których znasz z bramek na dyskotece czy w supermarkecie. Nasz rozmówca dowodzi uzbrojonymi ludźmi ochraniającymi statki handlowe pływające po najniebezpieczniejszych morzach świata.

CKM: Jaką broń macie na statku?
Marcin Szwemin: Podstawa to AK–47 w różnych wersjach. Są m.in. wersje wyborowe, z dłuższą lufą. Są też SAR–y, które mogą wyglądać dla laika podobnie jak M4. No i FN FAL–e, które mi najbardziej odpowiadają.

CKM: Patrolujecie pokład z bronią?
Marcin Szwemin: To nie miałoby sensu. Nie da się przygotować zasadzki na morzu – to nie las, gdzie można wyskoczyć z krzaków. Piraci nie zjadą też na linach z helikoptera. Więc pracujemy w trzech trybach – poziom pierwszy oznacza, że na wachcie jest jeden ochroniarz, który obserwuje morze korzystając z lornetki i radaru. Jeśli wykryje potencjalne zagrożenie, przechodzimy na poziom drugi, wzywa team leadera, czyli mnie, bym ocenił sytuację. W tym czasie reszta ochrony statku idzie do kajut i musi przygotować się na ewentualny alarm, czyli stopień trzeci. Jeśli dostrzegam niebezpieczeństwo, po prostu próbuję go uniknąć. Mówię kapitanowi: widzę skiffy, które mogą stanowić zagrożenie, jeśli to możliwe, proszę zmienić kurs. Pamiętaj, że my nie jesteśmy na pokładzie po to, by walczyć z piractwem, a po to, by ochronić statek i załogę. Banalna zmiana kursu mówi wiele – jeśli skiff zostanie w tym samym miejscu, to prawdopodobnie są to rybacy. Ale jeśli zmieniłeś kurs, a skiff robi to samo, to wiedz, że coś się dzieje.

CKM: Inne wskazówki, że właśnie nadchodzi atak?
Marcin Szwemin: Zazwyczaj są to dwa, trzy skiffy, a na każdym siedzi np. osiem osób. To zawsze budzi podejrzenia. Tylu rybaków na takiej łajbie? Kolejny sygnał ostrzegawczy: skromne, odrapane łódki rybackie zazwyczaj nie mają z tyłu dwóch potężnych silników Yamahy (śmiech). Takie rzeczy można zauważyć przez lornetkę.

CKM: Załoga się chowa, a wy?
Marcin Szwemin: Mamy narzędzia, żeby zniechęcić piratów do ataku. Ważne jest pokazać, że ich widzimy. Wtedy napastnicy tracą element zaskoczenia i często rezygnują z ataku. Jeśli mimo to podpływają bliżej, możemy puścić wodę pod dużym ciśnieniem. Albo uruchomić sygnalizację świetlną czy dźwiękową. A potem zacząć strzelać. (...)

To tylko fragment wywiadu z Polakiem, który ochrania statki handlowe przed piratami.

Do czego na statkach służą „cytadele”, co czuje człowiek porwany przez piratów, ile piją załogi na pełnym morzu - i wiele innych ciekawostek z życia ochroniarza statków znajdziecie w majowym numerze miesięcznika CKM (w kioskach!)

05_ckm_2016-okładka.jpg

Po co iść do kiosku? Zamów CKM prosto do domu!
Nie tylko zaoszczędzisz pieniądze, ale dostaniesz ekstra książkę gratis!

prenumerata5-16small.jpg


Dodał(a): CKM Czwartek 28.04.2016