Obniżki płac, zwolnienia mailem, przymusowe urlopy. Wyciek z prac nad Tarczą 3.0

W tym tygodniu rząd ma rozpocząć pracę nad projektem tzw. tarczy 3.0. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” dotarli do szczegółów ustawy, które nie napawają szczególnym optymizmem.
iStock-1214140243.jpg

Powrót do pracy po pandemii będzie wejściem w zupełnie nową rzeczywistość. Rząd teraz pracuje nad tym, żeby maksymalnie ułatwić to przedsiębiorcom. Szacuje się, że rozwiązania, które zostaną zaproponowane w tarczy 3.0, mają przynieść pracodawcom 4 mld złotych oszczędności. A nie będzie żadną niespodzianką stwierdzenie, że na planowanych zmianach najwięcej stracą zatrudnieni.

CZYTAJ TAKŻE: OTWARCIE GALERII HANDLOWYCH. WYCIEKŁ TERMIN

Z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że w ramach planowanych rozwiązań, przedsiębiorcy dotknięci kryzysem będą mogli skrócić czas pracy swojemu personelowi o 10%. Oczywiście będzie się to wiązało z proporcjonalną obniżką wynagrodzenia. Nowe przepisy zakładają, że w pierwszej kolejności zwalniane będą osoby, posiadające dodatkowe źródło dochodu, czyli w praktyce to emeryci, renciści i rentierzy.

Szczególne emocje budzi zaś zapis umożliwiający pracodawcom zwolnienie pracowników za pomocą wiadomości e-mail. Okres na złożenie sprzeciwu ma wynosić 7 dni. Tym samym porozumienie z zatrudnionymi oraz związkami zawodowymi nie będzie już konieczne. Jeśli przepis wejdzie w życie w formie, którą przewiduje „Rzeczpospolita”, to wszystkie układy zbiorowe, stanowiące o gwarancji zatrudnienia, zostaną zawieszone. 

CZYTAJ TAKŻE: KTO NIE MUSI NOSIĆ MASECZKI. WYTYCZNE MINISTERSTWA

Zgodnie z zapowiadanymi zmianami pracodawcy mają mieć także możliwość wysyłania  wszystkich swoich pracowników na urlop w ramach połowy tegorocznego limitu i do 30 dni zaległego. Taki ruch nie będzie wymagał zgody ani uzgodnień.

Proponowane rozwiązania ujawnione przez dziennik wywołały takie emocje, że odciął się od nich zarówno rząd, jak również Konfederacja Przedsiębiorców Polskich Lewiatan. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” rzecznik prasowy organizacji Grzegorz Baczewski stwierdził, że projekt nie odzwierciedla postulatów pracodawców.

Z kolei rzecznik rządu Piotr Muller zapewnia, że doniesienia medialne nie mają nic wspólnego z rzeczywistym kształtem projektu. Musi być więc to naprawdę wspaniale obmyślane prawo, skoro żadna z zainteresowanych stron nie chce się do niego przyznać. Pożyjemy, zobaczymy. Choć pewnie nie wszyscy. 



Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Poniedziałek 27.04.2020