Nowy zawód: `przytulaczka`
Ali C. to pierwsza `profesjonalna przytulaczka`. Płacisz jej, a ona ubrana w pidżamę wskakuje z Tobą na sofę i przytula się tyle, za ile zapłaciłeś. Stacjonuje w Nowym Jorku, więc nie jest to `luksus` dla wszystkich, ale obstawiamy, że w niedługim czasie ta moda przywędruje i nad Wisłę.
Wszystko jest całkowicie legalne – Ali C. nie świadczy usług seksualnych, a jedynie przytulanie. Zaczynasz od wizyty na jej stronie internetowej i umawiasz się. Jeśli znalazłeś odpowiedni termin, musisz zdecydować się na jeden z czterech pakietów:
1. 45 minut przytulania – 60 dolarów
2. 60 minut przytulania – 80 dolarów
3. Wspólne oglądanie filmu z przytulaniem – 200 dolarów
4. 3 godziny przytulania pod świąteczną choinką, śpiewanie kolęd i oglądanie świątecznego filmu.
Wybrałeś opcję dla siebie? Świetnie! Teraz musisz wziąć prysznic i udać się do Ali. Pamiętaj żeby dokładnie umyj zęby, a jeśli po drodze wstąpiłeś na kebaba, będziesz musiał wyszorować szczękę raz jeszcze.
Wchodząc do mieszkania `przytulaczki`, bo u niej odbywa się sesja, musisz zapoznać się z regulaminem i podpisać oświadczenie, że nie będzie żadnego macanka z Twojej strony, ani prób dobierania się do gospodyni. Jeśli zaakceptowałeś zasady, wskakuj na kanapę z Ali i wykorzystaj dobrze swój czas.
Przytulanie może być świetną terapią na złe samopoczucie – obniża ciśnienie krwi, pomaga w uzyskaniu balansu układu nerwowego, wzmacnia układ odpornościowy. Do tego wzmaga produkcję serotoniny – substancji zwanej hormonem szczęścia, która również odpowiada za dobry sen.
Wraz z redakcyjnymi kolegami zrzucamy się na sofę i zamierzamy prowadzić dodatkową działalność w redakcji. Pierwsze 10 000 pań ma zagwarantowane przytulanie gratis, jedynym warunkiem dopuszczenia do kanapy będzie casting, który ogłosimy wkrótce.
