Nowa rosyjska rakieta wymaże Texas z powierzchni Ziemi
Pierwsze rosyjskie międzykontynentalne pociski balistyczne SS-18 były zdolne do przenoszenia 10 głowic, każda o mocy 750 kiloton - dwudziestokrotnie więcej niż bomba, która zniszczyła Hiroszimę. Obecnie używana w rosyjskich siłach zbrojnych rakieta SS-18 MOD 6 posiada jedną 20 megatonową głowicę. Teraz, chcąc osiągnąć przewagę nad systemami obrony przeciwrakietowej NATO, Rosjanie budują w Krasnojarsku prototyp rakiety RS- 28 Sarmat.
Nowe rosyjskie pociski będą napędzane paliwem ciekłym. Ich ładunek bojowy to dziesięć większych lub piętnaście mniejszych głowic termonuklearnych. Specjaliści zajmujący się wojskowością zakładają, że część z nich będzie pułapkami, które mają przeciążyć obronę antyrakietową przeciwnika (rozróżnienie ich od prawdziwych ładunków atomowych jest praktycznie niemożliwe).
Według źródeł rosyjskich na świecie jeszcze nie powstał system antyrakietowy, który byłby w stanie powstrzymać RS-28. Przewidywany czas uzbrojenia głowic i osiągnięcia gotowości bojowej to jedna minuta. Oznacza to, że od otrzymania rozkazu odpalenia do startu rakiety minie równo 60 sekund. Jak podaje związany z Kremlem rosyjski serwis sputniknews.com, ładunki umieszczone w nowej rakiecie będą w stanie w stanie wymazać z powierzchni ziemi obszar wielkości Texasu. Nie jest znana dokładna moc przenoszonych przez RS-28 głowic.
Brytyjski tabloid „Daily Mirror” donosi, że rakieta będzie wyposażona w technologię stealth. Testy mają się rozpocząć z ciągu dwóch lat. Nowe pociski powinny wejść do służby w latach 2018-2020. Wojna to okrutna kochanka, ale z drugiej strony pcha do przodu technologię jak nic innego na świecie.