Nietypowe dodatki w restauracji. Makaron z... narkotykami

Jeden z właścicieli stoisk z jedzeniem postanowił opracować autorską recepturę na wyjątkowe potrawy. Okazało się, że to naprawdę działa i przyciąga klientów. Problem w tym, że nie wiedzieli oni o tajnym składniku, który na domiar złego był nielegalny.
Zrzut ekranu 2021-09-13 o 15.30.26.png

Okazało się, ze właściciel stoiska w chińskim mieście Lianyungang dodawał opium z maku lekarskiego do serwowanego przez siebie makaronu. Niewielki lokal cieszył się ogromną popularnością, dopóki jeden ze stałych klientów nie zaczął się poważnie zastanawiać, czy potrawy na pewno mają taki skład, jaki jest opisywany przez właściciela. Postanowił zgłosić sprawę na policję.
Funkcjonariusze otrzymali od niego próbkę jedzenia, gdzie wykryli obecność papaweryny, narkotyny i innych substancji, które raczej ciężko znaleźć w jedzeniu. Stróże prawa postanowili więc zorganizować nalot na stoisko, gdzie znaleźli m.in. pojemnik z olejem, do którego dodawano właśnie opium.

"Potrawa przyprawiona taką mieszanką miała znacznie lepszy smak. Zimny makaron, który serwował, smakował doskonale. Jednak potrawy z tym związkiem są silnie uzależniające, a ich długotrwałe spożywanie jest niebezpieczne dla zdrowia" - przyznał dziennikarzom rzecznik lokalnej policji Zhang Kaoshan.

Właściciel przyznał się do przestępstwa i tłumaczył, że do takiego działania zmusiła go trudna sytuacja finansowa i problemy związane z epidemią koronawirusa. Przyznał, że od kiedy zaczął dodawać narkotyki do jedzenia, sprzedaż na jego stoisku znacznie wzrosła.

W tej sytuacji największym problemem było to, że klienci nie byli informowani o tajnym składniku. Być może gdyby na jakieś określone hasło dodawał do zwykłego makaronu opium, sytuacja nie wyszłaby na jaw. Pojawiliby się pewnie tacy klienci, którzy pytaliby, czy można poprosić o zamówienie... bez jedzenia.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / facebook.com Poniedziałek 13.09.2021