Najbardziej kreatywne teledyski

Oni nie mają „normalnych” teledysków. Większość klipów powstaje najpierw na biurku kreślarskim. I wcale nie chodzi o tradycyjny storyboard, na którym rozrysowuje się zazwyczaj kluczowych kilka klatek wideo, by wiedzieć jaki jest zamysł reżysera.
OKGO.jpg

Oni potrzebują do tego wszystkiego kalkulatora, by dokonać skomplikowanych obliczeń, wielu godzin próbnych zdjęć, żeby dograć każdy detal co do milimetra i wydawałoby się nieskończonego budżetu (teledyski do  „Needing/Getting”, „Upside Down & Inside Out”).

Ich najświeższy klip „The One Moment” świetnie obrazuje tytuł kawałka. Mieli dosłownie jeden strzał, by zgrać obraz i piosenkę. Niby nic trudnego. Ale nie w ich przypadku. Chłopaki z OK Go nie idą na łatwiznę. Nigdy.

Puszczony w normalnym tempie, klip trwa nieco ponad 4 sekundy. Clou jest w tym, by teledysk zgrywał się z utworem, który z kolei ma niecałe 4 minuty. Dlatego do poprawnego zsynchronizowania strony dźwiękowej i wizualnej, trzeba było puścić nagranie w slow motion, ale zachować przy tym pełne zgranie wybuchających w rytm elementów oraz śpiewu z ruchami ust członków zespołu.     

Gdyby im nie wyszło za jednym podejściem, musieliby czyścić studio z porozlewanych farb i barwników, budować scenografię od nowa, przygotować środki pirotechniczne do kolejnych prób. Jednak żeby docenić prawdziwy kunszt, powinieneś to obejrzeć:



To nie pierwszy ich pokręcony klip. W lutym 2016 roku nakręcili kosmiczny teledysk – prawie dosłownie. Wideo powstało w samolocie, który symulował stan nieważkości. Wzbili się w powietrze i podczas lotu maszyna co chwilę wzbijała się i szybko opadała, co imitowało warunki jak w przestrzeni kosmicznej:



Dość znanym teledyskiem jest „Needing/Getting”, gdzie oczywiście zdajemy sobie sprawę, że jest wiele ujęć i zapewne dźwięki były dogrywane, ale mimo to robi wrażenie ze względu na precyzję i kreatywność:



Prawdziwą kreatywnością wykazali się również w kawałku „This Too Shall Pass”, gdzie zmontowali gigantyczną maszynę Rube Goldberga:



A teraz włącz którykolwiek kanał muzyczny i oglądaj wokalistę siedzącego na skarpie lub opartego o samochód, wyjącego do zachodzącego słońca albo piosenkarkę wijącą się po podłodze lub odbijającą się od ściany do ściany. Dlatego nadal będziemy utrzymywać, że najlepszym programem, gdzie obraz świetnie dopełnia muzykę jest Fashion TV.




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Piątek 25.11.2016