Moda nie ogranicza – moda wyzwala

Ze zjawiskiem mody wiąże się mnóstwo stereotypów. Ot, choćby ten, że to domena wyłącznie kobieca, a prawdziwi – cokolwiek to znaczy… - mężczyźni nie zapuszczają się w zakazane rewiry. Tymczasem najznamienitsi krawcy, projektanci odzieży i obuwia, rewelacyjni mistrzowie obiektywu i esteci co się zowie – mężczyźni, jak to zwykle z geniuszami bywa, przeczą stereotypom. Mało tego: burzą je z hukiem udowadniając, że moda, podobnie jak każda dziedzina sztuki, nie ma nic wspólnego z płcią, ma za to z wyczuciem smaku, stylu oraz nieustającą potrzebą poszerzania horyzontów.
klif-otw.jpg

O ile bowiem o tym, co w modzie piszczy można dowiedzieć się z mediów i mody pokazów, o tyle wyrobienie sobie stylu wymaga nabycia stosownej wiedzy oraz zastosowania jej w praktyce. Pomocna może być w tym współpraca ze stylistką, która każdego klienta traktuje indywidualnie, ucząc umiejętnego poruszania się w gąszczu sklepowych półek.

#MenelstwoSięSzerzy

Żywym dowodem na to, że z modowymi stereotypami warto walczyć jest Kamil Pawelski czyli Ekskluzywny Menel. Jego blog modowy (siłom wyższym dziękować #MenelstwoSięSzerzy…) to nie tylko kopalnia stylizacyjnych pomysłów, młodsi czytelnicy rzekliby zapewne: lookbook pełen stylówek, ale także kompendium wiedzy na temat tego jak styl, który wybieramy wpływa na nasze relacje z otoczeniem. Bo co do tego, że powiedzenie „jak cię widzą, tak cię piszą” staje się coraz bardziej aktualne nie ma chyba wątpliwości. I nie chodzi bynajmniej o to, że wartość człowieka mierzy się wartością odzieży, obuwia i dodatków, które akurat ma na sobie, albo o posiadanie których możemy go podejrzewać. Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Jak cię widzą, tak cię piszą

Po pierwsze, lansując konsekwentnie jeden styl, albo poruszając się umiejętnie między kilkoma wybranymi dajemy światu jasny komunikat na temat tego kim jesteśmy – tak, przy pomocy ubrania informujemy innych o naszych poglądach, przekonaniach i upodobaniach. Pomijam oczywiście sytuacje oficjalne, w których bezlitosny dress code pozbawia nas możliwości wyboru, wtłaczając mężczyzn w garnitury, kobiety zaś w garsonki. Chociaż i wtedy wytrawny znawca mody czy stylizacyjny guru potrafi pokazać lwi pazur, bo, o czym wszyscy wiemy, garnitur garniturowi nie równy. Jednak w sytuacjach towarzyskich mężczyzna ma nieograniczone pole do popisu. Jeszcze zanim skupi wokół siebie grupę osób, która ma szanse stać się grupą przyjaciół, daje znać wszystkim dookoła czy jest konserwatywnym i zachowawczym przedstawicielem klasy średniej, czy raczej przedstawicielem wolnego zawodu, który jak kot chadza zawsze własnymi ścieżkami.

Kocham więc… myślę o modzie

Po drugie, nasz styl świadczy o nas także i w tej mierze, że jest wyrazem szacunku do innych. Nie ma nic gorszego, niż mężczyzna abnegat, wychodzący z założenia, że wystarczy, iż jest nieco ładniejszy od diabła i wyznający zasadę: „jakim nie panie Boże stworzyłeś, takim mnie masz”. U źródeł każdej stylizacji leży dbałość o higienę i kondycję ciała. Między bajki włożyć należy te wszystkie opowieści o kobietach mdlejących na widok atletycznych mechaników samochodowych upapranych smarem tudzież polskich hydraulików przystojniejszych od Brada Pitta. To-nie-tak. Mężczyzna musi być najpierw zadbany, a w dalszej kolejności ubrany. Nie – przebrany za kogoś, kim nie jest. Kobiety zwracają uwagę na detale: dłonie i stopy, fryzurę i zarost, postawę ciała, sposób poruszania się. Jeśli mężczyzna szanuje innych – nie tylko kobiety, także swoich kumpli, przełożonych, podwładnych, klientów… nie może pozwolić sobie na bylejakość. Staranna stylizacja jest jak komunikat – nie chcę ci sprawiać przykrości swoim widokiem, nie chcę narażać cię na obcowanie z niedbalstwem, niechlujstwem, brzydotą. Nie ubieram się byle gdzie, omijam bazarowe szczęki, wybieram dom mody Klif, kupuję rzadziej, ale wyłącznie rzeczy najwyższej jakości. I wszystko do siebie pasuje.

Kolory, faktury, desenie…

Po trzecie, styl trzeba sobie wypracować. Nie każdy mężczyzna rodzi się z wyczuciem stylu godnym ikon mody. Ba, kobiety także często muszą przejść długa drogę, żeby tajemnice stylizacji rozwikłać i przyswoić. Można oczywiście eksperymentować, można metodą prób i błędów wypracowywać w pocie czoła swój niepowtarzalny styl, ale trzeba mieć przynajmniej podstawy wiedzy tajemnej, która stanie się fundamentem tej pracy. Rodzaje tkanin, sposoby wiązania krawata, typy kołnierzyków i mankietów… Kolory, faktury, desenie. Kaszkiet, fular, mokasyny. Frak czy smoking? Espadryle na bose stopy? Spodnie do kolan, czy wyłącznie długie? Lniane? Dla laika to czarna magia. Porady stylisty mogą okazać się światełkiem w tunelu. Mało, tego; zamiast bezradnie plątać się między półkami możemy umówić się ze stylistą na zakupy premium czyli rodzaj sklepowej przebieżki, podczas której inny facet – albo kobieta, niektórzy wolą porady stylistki, wychodząc z założenia, że to dwa w jednym: oko fachowca plus oko płci przeciwnej – pomoże nam skompletować kilka zestawów ubrań od A do Z.

Jeśli czegoś można się od Ekskluzywnego Menela nauczyć, to właśnie nieskrępowanego podejścia do mody. Przyglądania się sobie ze świadomym dystansem. Zgody na własną cielesność. Mężczyźni często mają tendencję do ukrywania niedoskonałości ciała. Tymczasem ważne jest, aby o swoje ciało zadbać, a potem je umiejętnie wyeksponować. Żeby w codziennej stylizacji odnaleźć frajdę, przyjemność, smak życia. Dobrze ubrany facet dobrze się czuje. Dobrze mu się pracuje i współpracuje, dobrze flirtuje i dobrze spędza czas wolny. Moda nie ogranicza – moda wyzwala.




Dodał(a): ckm.pl / artykuł powstał przy współpracy z Klif Piątek 24.06.2016