Mirosław Baka: gadka szmatka

Z jednym z największych twardzieli polskiego kina rozmawiamy o wszystkim — tylko nie o filmach
baka .jpg


CKM: Naprawdę umiesz strzelać?

Mirosław Baka: Umiem. Choć ostatni raz prawdziwą broń trzymałem w ręku już kilka lat temu, na strzelnicy policyjnej we Wrocławiu.

CKM: Brunetki czy blondynki?

Mirosław Baka: Generalnie brunetki. Ale że sam jestem blondynem, więc niektóre blondynki również mogą być.

CKM: Najdroższy gadżet?
Mirosław Baka: Nie podniecam się jakoś szczególnie gadżetami, ale, owszem, cenię w życiu wygodę. Mam więc dobry telefon, niezłego laptopa, wysokiej klasy sprzęt audio, jeżdżę bardzo dobrym samochodem... Ale to wszystko wygodnictwo.

CKM: A jaki był twój pierwszy samochód?
Mirosław Baka: Pełnoletni Polski Fiat 125p. Pojechałem nim z żoną na Peloponez i w drodze powrotnej 100 km przed Gdańskiem wysiadły hamulce. Do domu dojechałem jedynie z ręcznym.

CKM: FC Barcelona czy Real Madryt?
Mirosław Baka: Zdecydowanie Barcelona. Byłem nawet kiedyś na Camp Nou. Barca to coś więcej niż klub — to jest ikona.

CKM: Ulubiony alkohol?
Mirosław Baka: Czysta w zimnym kieliszku.

CKM: Czy w prawdziwym życiu przeklinasz tak samo jak w swoich filmach?
Mirosław Baka: O, nie, znacznie bardziej!




Dodał(a): Patrycja Marszałek Niedziela 17.02.2013