Maja Sablewska w rock’n’rollowej sesji Playboya
W telewizji podpowiada Polkom w co się ubierać, a dla Playboya rozebrała się i uznajemy to za bardzo dobrą stylizację ;)
MAJA SABLEWSKA: Zacznijmy od tego, że większość kobiet, które trafiają pod moje skrzydła, jest pozbawiona pewności siebie. Jakiejkolwiek. W moim programie mówię o tym, że moda zaczyna się pod ubraniem. Seksualna pewność siebie także. Jeśli kobieta akceptuje swoje ciało – nawet jeśli nie jest idealne – nie ma problemu ze swoją seksualnością. Zwykle jednak kobiety mają skłonność do ogromnego przerysowywania własnych wad i niedostrzegania zalet. Sama parę lat temu należałam do tych, które nie dostrzegają swojej seksualności. Na szczęście to już przeszłość.
PLAYBOY: Pani samej nie było łatwo zdecydować się na sesję. Co przeważyło?
MAJA SABLEWSKA: Trudno powiedzieć czy coś przeważyło?! Przeczytałam biografię Brigitte Bardot – to ja! autorstwa Marie-Dominique Lelièvere. Ta kobieta jest dla mnie wielką inspiracją. Dowiedziałam się, że dla uczczenia swych 40. urodzin Bardot zdecydowała się na nagą sesję we włoskiej edycji PLAYBOYA. Pomyślałam, że to świetny pomysł. Niedługo potem dostałam propozycję od was i zaśmiałam się pod nosem. Intuicyjnie poczułam, że powinnam to zrobić, mam na tyle pewności siebie i to jest idealny moment. Zdecydowaliśmy, że będzie to numer kwietniowy, a właśnie w kwietniu kończę 35 lat. Zrobiłam sobie piękny prezent .
Poza tym w numerze:
Rozmowa z Janem Błachowiczem naszym zawodnikiem w UFC, przed pierwszą imprezą tej organizacji w Polsce.
PLAYBOY: Jak 11 kwietnia wykończysz Jimiego Manuwę?
JAN BŁACHOWICZ: Wyjdzie w praniu.
PLAYBOY: Nomen omen...
JAN BŁACHOWICZ (Śmiech): Albo nokaut albo poddanie. Jeżeli będzie dobrze szło w stójce, to zostajemy w tej płaszczyźnie i go tłuczemy. Lubię stójkę, więc podejmę to wyzwanie. Manuwa to „fajter”, który lubi iść na całość. Bardzo efektowny zawodnik, choć jednowymiarowy. Większość walk wygrał w pierwszej rundzie przez TKO (techniczny nokaut – przyp. red.). Zapasy i walka w parterze nie są jego mocnymi stronami. Dlatego, jak będzie trzeba, to go obalę i zdominuję. Nasza walka na pewno nie skończy się decyzją sędziowską. Będą fajerwerki.
Wywiad:
Vince Vaughn gra główną rolę (z Collinem Farrellem) w drugim sezonie serialu Detektyw. W PLAYBOYU w szczerym wywiadzie opowiada o „Swingersach”, o podrywaniu, o tym jak wytwórnie psują filmy, a także wkurza się na politykę i zdradza w co inwestuje pieniądze.
PLAYBOY: Po tym jak film Swingers okazał się przebojem, musiały się zacząć dla ciebie szalone czasy. Kobiety rzucały się na ciebie?
VAUGHN: Zawsze miło spędzałem czas z dziewczynami, nawet przed Swingers. To ciekawe: późno dojrzałem i dopiero pod koniec w szkoły średniej bardziej zainteresowałem się płcią przeciwną. Miałem 17 albo 19 lat kiedy straciłem dziewictwo i się zaczęło, ale nigdy nie byłem facetem, który co noc musiał być z inną. Zawsze z łatwością żartowałem i dogadywałem się z kobietami. Lubiłem się umawiać, bawić, rozmawiać, żartować i tańczyć. Nigdy jednak nie byłem podrywaczem. Mam dwie starsze siostry, więc zawsze dobrze czułem się w towarzystwie kobiet i je szanowałem.
Dziś jest inaczej. Uczą, że jeśli jej nie obrazisz dziewczyny albo nie będziesz sobie z z niej drwił, to niczego nie osiągniesz. Moim zdaniem jest na odwrót. Jeśli zmieszasz jej poczucie własnej wartości albo nabijasz się z niej po to, aby poczuła się mniej pewna siebie umówiła się z tobą, to dajesz ciała. Bądźmy szczerzy: jeśli potrzebujesz kursów uwodzenia i specjalnych technik, żeby poderwać kobietę, grasz nieuczciwie i pewnie skończy się to tak, że będziesz nieszczęśliwy albo samotny.
- 89. urodziny Hugh Hefnera. Poznaj inne ważne liczby (i numerki) z jego życia.
- Nikt nie zrobi tego lepiej kobiecie niż druga kobieta. Prawda czy mit? Sprawdzamy czego my, mężczyźni, możemy nauczyć się w seksie od lesbijek.
- Profil: Uczeń Czarnoksiężnika, czyli Jimmy Page z Led Zeppelin.
- Samochodowe wyścigi na Kubie, czyli co się zmienia na wyspie pod rządami Raula Castro.
- Playmate: amerykańska modelka Brittny Ward.
- Fotoerotica – wyróżnione zdjęcia cz. 2 oraz wszystko o nowoczesnych garniturach – Niezbędnik PLAYBOYA
Kwietniowe wydanie PLAYBOYA w sprzedaży od 24 marca 2015, w łącznym nakładzie 70 000 egz., cena 10,99 zł (w tym 8% VAT).