Lockdown niezgodny z prawem. Jest orzeczenie Sądu Najwyższego

Mija już ponad od roku od wprowadzonych restrykcji przez rząd w sprawie sytuacji związanej z koronawirusem. Sąd Najwyższy wydał wyrok, w którym jasno określił czy zakaz przemieszczania się jest legalny.
Projekt bez tytułu(198).jpg

Niestety cały czas żyjemy w covidowej rzeczywistości, a rząd nieustannie “bawi się” gospodarką, zamykając ją i otwierając. Restrykcje w formie rozporządzeń cały czas są aktualizowane i dość mocno ingerują lub ingerowały w wolność obywateli. Po roku od rozpoczęcia koronawirusowej sytuacji kluczowy wydaje się wyrok Sądu Najwyższego.

Sprawdź także: Nowa rzeczywistość od 15 marca. Powrót lockdownu

Przypomnijmy na przełomie marca i kwietnia, a dokładnie od 25 marca do 19 kwietnia obowiązywał zakaz przemieszczania się poza konkretnymi celami. Dopuszczalne było udanie się do pracy, na zakupy czy do lekarza. Policjanci mocno egzekwowali przestrzeganie przez obywateli rządowego rozporządzenia. W konsekwencji ukarano w jednej miejscowości rowerzystę karą w wysokości 10 tys. złotych oraz często legitymowano przemieszczające się osoby.

Ostatecznie mało kto został ukarany, ponieważ sądy orzekały, że przepisy w formie rozporządzeń zostały wprowadzone w sposób wadliwy, dlatego uchylały kary nałożone przez policję.

Po roku swój wyrok wydał również Sąd Najwyższy. Uchylił wyroki w trzech sprawach dotyczących łamania obostrzeń epidemicznych. Kasacje zostały złożone na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich. Sąd Najwyższy potwierdził wadliwość wprowadzanych przez rząd przepisów. Dlatego też kasacje kar były zasadne.

– To oznacza, że zarówno wcześniejsze, jak i przyszłe regulacje ingerujące w konstytucyjne wolności, o ile również będą wprowadzane za pomocą rozporządzeń, nie mają podstawy prawnej. A zatem będą mogły być skutecznie kwestionowane – skomentował mecenas Andrzej Michałowski w rozmowie z “Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Uchylone kary przez Sąd Najwyższy dotyczyły m.in. osoby, która w Wielką Sobotę spacerowała bez powodu, za co dostała karę w wysokości 200 złotych. Kolejna ze sprawa dotyczyła mężczyzny, który "stał na chodniku w rejonie sklepu spożywczego, zamkniętego w trakcie interwencji, motywując to tym, że w tym miejscu znajduje się w celu rekreacji dla rozprostowania nóg i rozmowy z kolegą". W tym przypadku wyznaczono karę w wysokości 100 zł – czytamy w orzeczeniu sądu rejonowego.

Dodał(a): Kamil Nowicki Środa 17.03.2021