Lekarze podali pacjentowi 15 piw, by uratować go od zatrucia alkoholowego

iStock-945598062.jpg

48-letni Wietnamczyk Nguyen Van Nhat trafił do szpitala Quang Tri General w północnej części Wietnamu z objawami potężnego zatrucia metanolem. Facet był nieprzytomny, a jego życie wisiało na włosku, jako że dzień wcześniej na grubej imprezie wlał w siebie wino podejrzanego pochodzenia w ilościach godnych Polaka i Rosjanina razem wziętych. By nie być gołosłownym – badanie krwi wykazało, że poziom metanolu w żyłach Nhata był 1119 razy większy niż dozwolony limit.

Lekarze nie wahali się ani chwili i natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową, która rozpoczęła się od zaaplikowania pacjentowi… trzech puszek piwa (w sumie ok. 1 litr). Ale jeśli myślicie, że leczenie zatrucia alkoholowego piwem jest jak gaszenie pożaru lasu benzyną, to jesteście w błędzie.

Jak na pewno wiecie, istnieją dwa rodzaje alkoholu – etylowy i metylowy. Ten pierwszy nie staje się trucizną, gdy zostaje rozłożony przez wątrobę, podczas gdy ten drugi już tak, ponieważ wydziela z siebie bardzo toksyczny formaldehyd. Z kolei ludzka wątroba działa tak, że zawsze w pierwszej kolejności rozkłada etanol. I w tym przypadku dokładnie o to chodziło lekarzom.

Podanie pacjentowi piwa zawierającego właśnie alkohol etylowy miało „odwrócić uwagę” jego wątroby, tak by przestała rozkładać metanol i nie doprowadzała do dalszego zatrucia organizmu. W tym czasie lekarze mogli przeprowadzić dializy i oczyścić krew Nhata z alkoholu metylowego.

Łącznie Wietnamczyk podczas terapii otrzymał 15 puszek piwa (w sumie 5 litrów) – jedną co godzinę – zanim ostatecznie udało się go odtruć i uratować. I choć taka metoda leczenia była daleka od standardowych procedur szpitalnych, to najważniejsze jest to, że okazała się skuteczna. A Nguyen, jeśli w ogóle kiedykolwiek napije się jeszcze alkoholu, to nie powinien pić nic innego niż właśnie piwo.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Wtorek 15.01.2019