Blant za 27 tys. zł

Skręcał blanty w kształcie karabinu, diabła grającego na skrzypcach, pistoletu, Spider Mana, lodów w rożku czy 2-kilogramowego arbuza (ten joint uważany jest za najcięższy na świecie – palili go przez trzy godziny).


On sam postrzegany jest jako jeden z najlepszych rollerów (skręcaczy po polsku brzmi karkołomnie) na kuli ziemskiej. Choć jest zbyt skromny, by tak się tytułować. Na pewno jest jednym z najlepiej zarabiających w tej „dziedzinie sztuki”. Zanim zaczął skręcać najdziwniejsze kształty blantów, zajmował się uprawą marihuany.



26-letni mieszkaniec Oregonu dzięki pojedynczemu zleceniu zainkasował najwięcej prawie 27 tysięcy złotych. Było to zamówienie na blanty w kształcie broni, w tym na AK-47 czyli popularnego Kałasznikowa. Zużył na niego prawie ćwierć kilograma zioła i niezliczoną ilość bletek. Zajęło mu to około 40 godzin pracy. Waga karabinu nie jest przypadkowa – w Oregonie, który od 2015 roku toleruje rekreacyjną marihuanę, można posiadać właśnie 8 uncji (227 g). Ale robił też jointy mniejsze i w innych nietypowych kształtach – Godzilli, menory (siedmioramienny żydowski świecznik), kodu DNA czy hot doga.



Jego mama była pracownicą biurową w jednym z komisariatów, więc choćby z racji zawodu jest przeciwna zajęciu syna. Ojca to nie interesuje, dopóki chłopakowi się jakoś wiedzie. Ale chłopak nie ma pretensji do rodziców, że go nie wspierają, bo wie, że mogą nie rozumieć jego pasji.

Kochaj, co robisz, a pieniądze same przyjdą – mówią wielcy wizjonerzy jak Mark Zuckerberg, Bill Gates czy The Rock. Takiego zdania jest też Tony Greenhand. Nazwisko bardzo adekwatne do jego zajęcia.

Unimog jako pojazd na tory? Czemu nie!

Opublikowany przez AutoStuff na 21 sierpień 2016





Dodał(a): Paweł Jaśkowski Środa 24.08.2016