Ksiądz “wyjaśnia” policjantów. “Ja się pana boję jako przestępcy”

Pamiętasz, jak policja podczas strajku przedsiębiorców i rolników użyła siły przeciwko demonstrantom? Ci dwaj funkcjonariusze w konfrontacji z księdzem-twardzielem nie byli już tak mocni. A mieli ku temu powody.
klecha.png
“Złotousty” duchowny już na samym początku interwencji dyktował własne zasady przeprowadzania przesłuchania. Z kolei mundurowi nie mieli wiele do gadania i wykonywali większość poleceń wydawanych przez księdza.

Specjalnie dla ciebie wybraliśmy najlepsze cytaty obywatela w sutannie. Oto one:

“Proszę zdjąć maskę, żebym zobaczył pana twarz”.

“To tak panowie na ‘kto nie wie’ przyjeżdżają?”

“Panowie na mszy świętej już dzisiaj byli, czy będą?"

“Jeżeli pan się będzie do mnie zwracał na ‘pan’, nie usłyszy pan ode mnie żadnego słowa. Jestem katolickim księdzem i domagam się w taki do mnie zwracać. Tym bardziej że jest pan na służbie. Czy pan to zrozumiał?”

“Pan wie, że pan się zatruwa swoimi wydechami w tej chwili, co wpływa na niedotlenienie mózgu”.

“Jak minister każe panu zdjąć spodnie do interwencji, to pan zdejmie?”

“Pan się zatruwa w tej chwili swoimi wydechami”.


NIELEGALNE GŁOSZENIE SŁOWA BOŻEGO
Gdyby takie teksty padały z ust przedsiębiorców, potyczka słowna mogłaby się skończyć użyciem siły. Jednak w stosunku do księdza dwóch funkcjonariuszy zachowywało wyjątkowy spokój. A powód interwencji był słuszny. Okazuje się, że duchowny z nagrania to ks. Michał Woźnicki, który od 2016 roku ma "zakaz głoszenia Słowa Bożego, czyli przedstawiania wiernym w imieniu Kościoła" – podano w oświadczeniu Towarzystwa Salezjańskiego, do którego niegdyś należał duchowny.

Wszystko przez radykalne poglądy, które głosił podczas swoich kazań. Co więcej, salezjanie w 2019 roku wystąpili do sądu, bo ks. Woźnicki nie chciał polubownie opuścić ich zakonu. Mimo zakazu duchowny wciąż odprawiał msze, podczas których wierni nie stosowali się do obostrzeń rządu.

SPRAWDŹ: Ksiądz wykładowca zapewnia: “Msza święta nie rozprzestrzenia wirusów”

Do sprawy odniósł się mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej komendy. W rozmowie z portalem Gazeta.pl wyjaśnił, że “Ten ksiądz ma problemy ze swoimi przełożonymi. Jest pozbawiony prawa czynienia posługi. Wiemy też, że postępowanie egzekucyjne się wobec niego toczy. Jak widać na tym nagraniu, próbuje on swoje frustracje wyładować na policjantach. A była to interwencja zgłoszona w związku z tym, że on wbrew swoim przełożonym posługę na świeżym powietrzu chciał przeprowadzać. Policjanci nie dali się sprowokować, zachowali się, mówiąc kolokwialnie, daleko taktownie. Powstała notatka, jest ona w tej chwili na komisariacie, jest procedowana”.

Jeżeli chcesz usłyszeć więcej srogich tekstów wypowiedzianych przez księdza buntownika, musisz zobaczyć poniższe nagranie z całością interwencji:


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. istock Piątek 29.05.2020