Krytyk marihuany - praca marzeń?

Ten człowiek wchodzi do pracy z uśmiechem na twarzy i im dłużej w niej siedzi, tym uśmiech staje się szerszy. Ale bynajmniej nie przez upływające godziny „harówy”. Jest wiele osób, które nie miałyby nic przeciw takim nadgodzinom!
krytyk-ziola-otw.jpg

Gdy myśleliśmy, że mamy najciekawszą działkę dziennikarstwa do uprawiania, na horyzoncie ukazał się Jake Browne i pokazał swoje poletko. Ten facet jest krytykiem marihuany. Ma swoją rubrykę w największym i najstarszym dzienniku Kolorado - „The Denver Post”. Opisuje tam palone przez siebie zioło. Jak mówi sam zainteresowany: „nigdy mi się to nie nudzi”. Wszystko to możliwe jest dlatego, że Jake jest rezydentem w Kolorado, a ci mogą legalnie jarać tam zioło.

Po kilku latach pracy za barem, zdecydował że czas na poważniejsze zajęcie. Zamienił więc knajpę na...”punkt konopny”, czy jakkolwiek inaczej nazwać miejsca, gdzie w Stanach Zjednoczonych można legalnie kupić marihuanę do celów leczniczych i rekreacyjnych (odpowiedniki holenderskich „coffee shopów”). Ludzie wynosili, ale i przynosili tam zioło, więc Jake musiał oceniać, czy dany produkt jest pełnowartościowy.

Meet The Guy Who Smokes Weed For A Living

Imagine being paid to smoke and review marijuana for a living. For Jake Browne, passing a drug test means he isn’t doing his job. The one and only professional cannabis critic for The Denver Post is here to show you how to pick the best strains at a dispensary and what it’s like to attend a class while under the influence. After all, it’s all in a day’s work. Now that’s hard hitting journalism.

Opublikowany przez Job Goals na 1 września 2017


Z racji dużego doświadczenia, zaczął pisać bloga o różnych szczepach marihuany. Opisuje stan po konkretnym szczepie, jak długo „trzyma”, określa smak i zapach. Ale opisuje również amerykańskie „coffee shopy”, doradza, co wybrać i porównuje ceny. Sprawdza, czy palone zioło nie było sztucznie nawożone albo czy nie jest naruszone przez robactwo.

Ludzie najbardziej dziwią się, że Jake w swojej pracy nie jest cały czas ujarany. Tłumaczy, że nie mógłby być, bo nic by nie napisał. Zazwyczaj nabija lufę i bierze jedną lub dwie chmury, by poczuć smak zioła, ale dożyć w normalnym stanie końca dnia.

krytyk-zioła.jpg

Jeśli chodzi o wspomnianą Holandię, Jake twierdzi, że Amsterdam nie ma dobrego zioła. Pełno w nim pestycydów, ulepszaczy, a za mało smaku i aromatów. Twierdzi, że to wina słabych regulacji prawnych. W odróżnieniu od Kolorado, gdzie mógłby godzinami wdychać zapach konopi. Nawet nie podpalonych.

W swojej pracy lubi też to, że dostaje zioło za darmo. Jak daje radę przepalać tyle zioła? Nie daje. Dlatego jego nadmiarem obdarowuje znajomych. Już szukasz Jake`a na Facebooku...?





Dodał(a): Paweł Janusz Poniedziałek 09.10.2017