Kraśnik zmienił zdanie. Radni uchylili ustawę, którą wcześniej sami wprowadzili

Na każdym podwórku był kumpel, który często robił coś wbrew wszystkim, a później musiał się z tego tłumaczyć. Podobnie jest z Kraśnikiem. Radni miejscowości, znani z sympatii do czapeczek wykonanych z folii aluminiowej, postanowili pójść po rozum do głowy i uchylić stanowisko 'przeciwko ideologii LGBT'.
Zrzut ekranu 2021-04-29 o 20.43.02.png

O Kraśniku zrobiło się głośno w 2019 roku, kiedy to jego radni ogłosili okolice "strefą wolną od LGBT". Niedługo później pojawiły się także ich problemy związane z jawnym krytykowaniem sieci 5G i wystosowaniem obaw o to, jak bardzo jest ona niebezpieczna. Po lawinie krytyki w sieci postanowili się tego wyprzeć, ale miastem "przeciwko ideologii LGBT" pozostali nadal, aż do tego czasu.

Dlaczego radni nagle zmienili zdanie? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Kraśnik ominęły tak naprawdę wszystkie dotacje, jakie tylko mogły. Choć burmistrz miasta zarzekał się, że taka decyzja została podjęta przez to, że "Kraśnik nie powinien być postrzegany jako miejsce homofobiczne", to wystarczy spojrzeć na kwestie grantów norweskich, które ich pozbawiono. 

Z ostatniej chwili‼️ Kraśnik wycofał się z uchwały anty-LGBT, to szóste miasto, które wycofało się z uchwał. Według...

Opublikowany przez Bart Staszewski Czwartek, 29 kwietnia 2021


Kraśnik, głównie za sprawą reportażu New York Timesa, stał się symbolem polskiego zacofania, jeśli chodzi o podejście do społeczności LGBT. Obszernie skomentowała to szefowa MSZ Norwegii Nie Eriksen: "Kraśnik i gminy z podobnymi deklaracjami nie otrzymały wsparcia projektowego w bieżącym okresie finansowania i nie otrzymają takiego wsparcia, dopóki te deklaracje będą ważne. Dotyczy to również wszystkich instytucji znajdujących się pod kontrolą władz miejskich" - informowała.

Kraśnik stracił fundusze, które można liczyć w milionach. Uchwała anty–LGBT obowiązywała w Kraśniku 700 dni, po czym radni zdecydowali na jej zlikwidowanie. Choć większość głosujących zdecydowała za tym, by ją znieść, pojawiły się głosy przeciw. Radny Jan Albiniak tłumaczył, że groźba utraty środków to nic innego, jak szantaż. Finalnie uchylenie poparło dziewięcioro radnych, czterech wstrzymało się od głosu, a przeciw było sześcioro. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / facebook.com Czwartek 29.04.2021