Kosztowne selfie
5 tysięcy złotych mandatu zapłaciła amerykańska kobieta w konsekwencji próby wysłania chłopakowi pikantnego zdjęcia. Studentka wjechała w samochód policyjny podczas robienia sobie zdjęcia topless.
Są dwie prawdy, jakich powinien być świadomy każdy mężczyzna: kobiety nie potrafią jeździć i miłość ogłupia. Statystyki co prawda przeczą pierwszemu z nich, ponieważ według Komendy Głównej Policji słaba płeć odpowiada tylko za ¼ zdarzeń drogowych, ale my i tak wiemy swoje. Jeśli chodzi o drugie, to każdy mężczyzna choć raz był w sytuacji, gdy spotkał na ulicy dawna kochanicę i pomyślał przy tym „O ku..a, jaki ja głupi byłem. Ona jest taka niemądra, gdzie ja miałem oczy?”.
Teraz do meritum. Te dwie prawdy zderzyły się ze sobą w sensie dosłownym i metaforycznym w osobie Mirandy Kay Rader. Podczas jazdy samochodem 19-latka postanowiła wysłać zdjęcie topless swojemu chłopakowi za pomocą aplikacji Snapchat. Podczas wcielania tego pomysłu w życie wjechała w tył radiowozu, który poruszał się przed nią.
Oficer policji, który podszedł do nastolatki po zdarzeniu znalazł w samochodzie otwarta butelkę wina i Mirandę bez górnych części garderoby na sobie. Gdy zapytał ją, dlaczego jest niekompletnie ubrana, sprawczynie wypadku odparła, że na poprzednich światłach postanowiła zrobić sobie zdjęcie bez koszulki i wysłać je swojemu chłopakowi. Młodej kobiecie postawiono zarzut jazdy pod wpływem alkoholu i nałożono karę w wysokości 2000 USD.
Don't Drink and Drive! Don't #snapchat photos to your boyfriend and drive! See story on FB pic.twitter.com/A1o8fYE1uI
— Bryan Police Dept. (@BryanPolice) 27 października 2016
Nie do końca wiemy, co mamy o tym myśleć. Z jednej strony cieszy nas, że dziewczyny potrafią okazywać uczucia w tak bliski naszemu sercu sposób, a z drugiej niepokoi nas zagrożenie, jakie stwarzają na drodze. Po krótkim namyśle dochodzimy do wniosku, iż odpowiedzialny mężczyzna stawia na bezpieczeństwo. Pamiętajcie o tym w każdej sytuacji.