Kolejny idiotyczny trend na TikToku. Wosk na twarz

TikTok co jakiś czas przypomina nam o swoim istnieniu, niestety nie w taki sposób, w jaki byśmy chcieli. Za każdym razem, gdy myślimy, że głupszego trendu nie da się już wymyślić, użytkownikom aplikacji udaje nam się jednak zaskoczyć. Tym razem przyszła pora na coś, co w najlepszym wypadku może skutkować podrażnieniem skóry, a w najgorszym poważną operacją.
chaleng.jpg

TikTok to wyjątkowa aplikacja, do której zdecydowanie dostęp powinni mieć jedynie wybrani. Niestety tak nie jest i pojawiają się tam osoby, którym niewątpliwie należałoby ograniczyć internet. Mieliśmy już sytuacje, w których sławne influencerki zachęcały do piłowania zębów pilnikiem. Pojawił się tam również "śmieszny" trend, by bić swoich facetów i sprawdzać ich reakcję.

Myślicie, że to wszystko? Oczywiście, ze nie. Gdybyśmy mieli wymieniać wszystkie idiotyczne trendy na TikToku, czytanie szybko by wam zbrzydło. Przedstawiciele aplikacji przekonują, że rzekomo walczą z takimi sytuacjami i wprowadzają cenzurę. Okazuje się, że tak rzeczywiście jest, ale zamiast banować osoby, które wciskają dzieci bzdury, wolą robić to z osobami brzydkimi i biednymi. Wychodzi więc na to, że według TikToka, lepiej narazić młodych na krzywdę, niż pokazywać im osoby dalekie od ideału.



Teraz ogromną popularnością cieszy się "depilacja". Daleko jej jednak od takiej, którą możemy zaobserwować u kosmetyczek. Ludzie po prostu wylewają sobie gorący wosk na całą twarz, a niekiedy i na resztę ciała, by później drastycznie to zerwać. Dermatolodzy i kosmetolodzy łapią się jednak za głowy obserwując, jak ten challenge rozprzestrzenia się po sieci. Na łamach stacji BBC powiedzieli, że gorący wosk nakładany w ten sposób, a następnie szybko usuwany ze skóry, może doprowadzić do jej stanów zapalnych – w szczególności w okolicach oczu. Wosk dodatkowo przypadkiem może trafić przez nos i usta do dróg oddechowych, co może być równoznaczne z koniecznością wykonana poważnej operacji chirurgicznej.

Trend zapoczątkował Renaz Ismael, który pracuje jako fryzjer. Niektóre z jego krótkich nagrać zostały obejrzane kilkanaście milionów razy. Utrzymuje on, że to co robi, jest w pełni bezpieczne, choć nie potrafi podać żadnego logicznego uzasadnienia. Jeszcze gorszy jest fakt, że w jego ślady idą młode osoby, które próbują się depilować za pomocą... wosku z domowych świeczek. 

Proponujemy, aby popularni na TikToku influencerzy zachęcili użytkowników do trendu, by usuwać aplikację z telefonu. W takiej sytuacji może znacząco zmniejszy się liczba osób z niej korzystających, ale niewątpliwie podniesie to jakość umieszczanych tam materiałów. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / TikTok Środa 17.02.2021