Jean-Claude Van Damme non stop wciągał koks na planie „Street Fightera”

Po ponad dwudziestu latach od premiery reżyser „Street Fightera” podzielił się kilkoma ciekawymi informacjami na temat tego, co działo się na planie tego filmu.

Zrzut ekranu 2018-07-19 o 13.28.18.jpg

Lata mijają, a filmy tworzone na podstawie gier jak zawodziły przed laty, tak zawodzą nadal. Nie inaczej było w przypadku ekranizacji kultowej bijatyki stworzonej przez studio Capcom, czyli „Street Fightera”. Film trafił na ekrany kin w 1994 roku i delikatnie mówiąc nie porwał widzów w stopniu, w jakim życzyliby sobie tego jego twórcy. Steven E. de Souza, który wyreżyserował „Ulicznego wojownika” zdradził po latach kilka szczegółów z planu, głównie dotyczących Jean-Claude’a Van Damme’a, który wcielił się w rolę pułkownika Guile’a.

W jednym z niedawno udzielonych wywiadów De Souza przyznał, że współpraca z Van Dammem była wówczas zadaniem dość trudnym:

„Wtedy nie mogłem o tym mówić głośno, ale minęło sporo czasu, więc teraz nic nie stoi na przeszkodzie. Jean-Claude wciągał wówczas mnóstwo kokainy. Studio wynajęło mu wówczas opiekuna, ale i ten opiekun miał na niego zły wpływ. Van Damme tak często zgłaszał niedyspozycję, że zastanawiałem się nad znalezieniem zastępstwa, bo nie mogłem kręcić filmu. Nie mogłem czekać na niego godzinami. Dwa razy producenci pozwolili mu na wycieczki do Hong Kongu, z których wracał późno w poniedziałki i nie nadawał się zupełnie do niczego”.

Po latach wydaje się, że jedynym pozytywem, jaki możemy odnaleźć w tym filmie, to gra aktorka Raula Julii, który doskonale wcielił się w rolę złego generała Bisona.



Dodał(a): Piotr Majewski / fot. materiały prasowe Czwartek 19.07.2018