Jak przetrwać zakupy z kobietą

Twoja dziewczyna ciągnie cię na mały weekendowy szoping, a ty już wiesz, że całą sobotę będziesz miał wyjętą z życia? Poznaj kilka sztuczek, które skrócą twoje męki do minimum.
iStock-653521270.jpg

1. Nie dopuść, aby kobieta oglądała w sklepie wszystko, co znajdzie się w zasięgu jej wzroku.
Zastosuj technikę „Zachorowałem na to!”. Przykładowo, jeśli szukacie nowych naczyń, podejdź do byle jakiego modelu i krzyknij: „Ten i żaden inny!”. Ona będzie w szoku – przecież tobie można podać obiad w misce kota i nie zauważysz – więc szybko zapłać, zanim ona wyjdzie ze zdumienia, i po kłopocie. Zaoszczędzisz kilka godzin na oglądanie stu innych kompletów i ciągłe odpowiadanie na pytanie „A ten ci się podoba?”.

Jeśli jednak twoja luba połapie się w tej taktyce, możesz zawsze rzucić: „No dobra, ale tutaj jest tak duży wybór, że coś na pewno znajdziemy”. W ten sposób ograniczysz wizytę w centrum handlowym tylko do jednego sklepu i opuścisz ten szatański przybytek szybciej.

2. Podobnie na stoiskach z ciuchami. Poleć jej zakup trzeciej albo nawet czwartek sztuki odzieży (tyle wytrzymasz), którą przymierza. Nigdy pierwszej lub drugiej, bo zorientuje się, że chcesz szybko wyjść. Gdy natomiast coś polecasz, szczegółowo uargumentuj wybór. Na przykład: „To będzie pasować do twoich brązowych butów”. Dobrze też stworzyć milczący sojusz ze sprzedawcą i prosić go o potwierdzenie swoich rekomendacji. On na pewno na to pójdzie, bo przecież też chce szybko opchnąć towar.

3. Ona chce jechać do galerii już o godzinie 13 i obiecuje, że wyjdziecie o 17? Nigdy w to nie wierz, bo i tak wyjdziecie tuż przed zamknięciem. Zastosuj więc sprytny myk: jedźcie na zakupy najwcześniej o 18. Umotywuj to porannym tłokiem w galeriach lub piękną pogodą na dworze (tyle że w tym przypadku będziecie musieli wyjść na długi spacer). Kobieta musi być mieć ograniczony czas na zakupy, a im mniej, tym lepiej (dla ciebie).

4. No dobra, dotarliście już do galerii, a wszystko powyżej nie działa, bo ona przymierza po dziesięć sztuk odzieży w każdym sklepie? Zaciągnij ją do stoiska z grami na konsolę albo elektroniką (przecież też musisz mieć coś z życia!). Grymaś, namyślaj się, dyskutuj, dopytuj o jej zdanie, przebieraj w koszach z promocjami. Zemsta jest słodka – a być może przy okazji twoja luba zrozumie aluzję i sama będzie chciała uciec z galerii jak najszybciej.

5.  Na koniec supertrik, który pozwoli ci nie tylko nie jechać do galerii, ale i złapać kilka dodatkowych punktów u swojej kobiety. Zaproponuj, że ona pojedzie na szoping sama, a ty w tym czasie posprzątasz cały dom i ugotujesz coś pysznego. Na pewno się zgodzi i to z radością. A ty wcześniej umów kogoś do sprzątnięcia domu i przygotowania kolacji. Będziesz miał pół dnia wolnego, zadowoloną kobietę i bardzo miły wieczór. Zwycięstwo totalne.


Dodał(a): CKM/ fot. istockphoto.com Czwartek 21.02.2019