Influencerka udawała, że jest na Bali. Była w Ikei

Natalia Taylor, amerykańska gwiazda instagrama, postanowiła sprawdzić jak łatwo jest w sieci stworzyć fake newsa. Okazuje się, że jest to prostsze niż się spodziewała.

Nikogo już szczególnie nie szokuje, że pojawienie się na powierzchni Ziemi influencerów na zawsze odmieniło oblicze interenetu. I choć pewnie gdzieś istnieją jeszcze  ludzie, którzy wierzą, że te urocze dziewczęta całe życie spędzają w modnych kawiarniach przytulając się do kremu lub nowych butów, to raczej większość ludzi ogarnia, że każdym takim zdjęciem kryje się niezła kasa.

To jak łatwo ulegamy iluzji internetowego świata, doskonale pokazała amerykańska influecerka. Dziewczyna zrobiła sobie sesję zdjęciową w… Ikei. Dekoracyjna wystawę sklepu wzbogaciła sztucznym liściem. Cyk i zdjęcie wylądowało na Instagramie Taylor. Niby fotka jak każda inna, jednak hasztag #bali, który miał sugerować, że Natalia Taylor wyjechała na wakacje, uczynił z niej zdjęcie z podróży. 

Nikt z obserwujących nie zorientował się, że zdjęcia są zrobione we wnętrzu przy sztucznym oświetleniu. Również to, że zamiast na rajskiej plaży influencerka przebywa cały czas w pomieszczeniu, nikogo nie zdziwiło. Obserwatorzy zaczęli ją informować, że też są na Bali, życzyć jej udanych wakacji. 
Następnego dnia dziewczyna poinformowała, że jej działanie było zaplanowane i miało na celu sprawdzenie tego, czy jej followersi wpadną na trop tej niezbyt zręcznej mistyfikacji. Taylor przyznała, że nie otrzymała ani jednej wiadomości, z której wynikałoby, że ktoś zorientował się, że zdjęcia zostały zrobione w sklepie. 

Widać dziewczyna odrobiła zdanie z Jakóbiaka, który kilka lat temu próbował przekonać swoich widzów, że dostał zaproszenie do show Ellen DeGeneres. Przypomnijmy, że polski youtuber zaliczył wizerunkowy fail wszechczasów ( nawet Kingdze Rusin udało się spotkać prawdziwych ludzi), kiedy wynajęta aktorka grała rolę gospodyni jednego z najsłynniejszych talk show, a Łukasz Jakóbiak onanizował się swoja wspaniałością.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, że spragniony zachodu chłopiec z centralnej Europy chce się pobawić w amerykańską telewizję. Problem polegał na tym, że Jakóbiak promował swój występ jako udział w programie prawdziwej Ellen. 



Internet był bezlitosny i za to go kochamy. I choć właściciel najsłynniejszej kawalerki w Polsce sądził, że tą drogą zdobędzie zaproszenie do show DeGeneres, to srogo się pomylił. W najlepszych przypadkach jego wyczyn rozbawił, ale u większości ludzi obudził podejrzenia co do stabilności psychiki performera. Był to również koniec fali sympatii do bystrego chłopaka, któremu się udało.

Bo choć test amerykańskiej instargramerki pokazał coś zupełnie innego, to ludzie wciąż potrafią wyczuć ściemę. I bardzo jej nie lubią.

Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Czwartek 20.02.2020