Hodowla marihuany. Właścicielka tłumaczyła, że karmi nią kury
Pisaliśmy już setki artykułów z marihuaną w tle i za każdym razem, gdy myślimy, że nic nas już nie zaskoczy, pojawiają się takie sytuacje. Policjanci z Łosic prowadzili akcje związane z poszukiwaniem zaginionej osoby w okolicy. Postanowili sprawdzić jedną z posesji i podczas przeszukiwania trafili na uprawę konopi indyjskich.
Właścicielka posesji hodowała konopie w niezadaszonej oborze. Próbowała tłumaczyć funkcjonariuszom, że służyły one do karmienia kur, które potrzebowały specjalnej diety. Policjanci niestety nie uwierzyli w takie tłumaczenia. Kto wie, może tym samym narazili kury na ogromne ubytki żywieniowe.
Podczas przeszukania policjanci łącznie zabezpieczyli 12 dużych roślin, a także 1200 gramów suszu. Właścicielka plantacji wraz z swoim partnerem usłyszeli już zarzuty. Grożą im nawet 3 lata pozbawienia wolności. Nie wiadomo jednak, co stanie się z kurami.
3 lata za chęć zapewnienia kurom zdrowej i zbilansowanej diety brzmią jak obrzydliwy wyrok. Państwo powinno wspierać rolników, a w taki sposób uniemożliwiają im spokojną pracę. Gdy plantatorzy z Łosic wyjdą, zapewne ich kur już dawno nie będzie... jaką wtedy znaleźć wymówkę do hodowania marihuany?