Hardcorowy Lombard

40 000 rzeczy na składzie w tym wypchane zwierzęta, Mustang za 125 tys. Dolarów i monety z Polski. Sprawdź jeden z największych lombardów na świecie
hardcorowy lombard


CKM: Jak wiele przedmiotów macie w swoim lombardzie?

Ashley Gold: Zwykle jest ich około 40 000.

CKM: Przez jak długi czas można z powrotem wykupić swoje rzeczy?
Ashley Gold: Przez 3 miesiące. Po upływie 90 dni ludzie mogą albo wykupić swój towar, albo odnowić umowę, co kosztuje ich 3% w skali miesiąca.

CKM: Jakie były najdziwniejsze rzeczy, które ludzie chcieli zastawić?
Ashley Gold: Wypchane zwierzęta! Mój tata je uwielbia, dlatego czasem nasz sklep wygląda jak małe zoo! (śmiech)

les-gold.jpgCKM: Jak wzrastała potęga lombardu, jaka historia stoi za słynnym American Jewelry & Loan?
Ashley Gold: Kiedy mój tata był mały, pracował w lombardzie swojego dziadka i gdy w 1978 roku poślubił moją mamę, otworzył interes pod dzisiejszym szyldem. Nasz lombard ma obecnie 4000 metrów kwadratowych. Jest jednym z największych w Ameryce i największym w Michigan (zatrudniamy 50 pracowników). Dokonujemy ponad 1000 transakcji dziennie, najbardziej pracowity jest zawsze pierwszy dzień miesiąca. Mój tata napisał nawet na ten temat książkę „For what it’s worth”.

CKM: Pamiętasz jakąś niecodzienną wizytę klienta w lombardzie?
Ashley Gold: Jeden z klientów wszedł do lombardu z żywym ptakiem. Powiedziałam mu, że nie jesteśmy zainteresowani zwierzętami. Wtedy zaczął wyciągać gekony… ze swojej kieszeni! Było ich ze 20! Jakby tego było mało, na końcu przyniósł mi pod zastaw tarantulę. Nie wierzyłam własnym oczom. Potem zaczął te zwierzaki z powrotem zbierać. Powiedział: „Wiesz, mam w domu małe zoo”. Odpowiedziałam, że właśnie nam tu urządził coś podobnego! Nie przesadzam, było ich 20, chodziły po gablotach, były wszędzie! To była najohydniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałam. Facet przyszedł z żoną i okazało się, że zbierają pieniądze na cele dobroczynne. Wszystko to zostało nagrane, więc widzowie będą mogli przekonać się na własne oczy jak dokładnie przebiegała ta dziwna wizyta…

CKM: Czy było jakieś włamanie do lombardu, albo czy miała w nim kiedykolwiek miejsce napaść?
Ashley Gold: Była jedna sytuacja, kiedy policjant musiał aresztować faceta, który próbował na sobie wynieść biżuterię w lombardu. Gość poszedł za to siedzieć. To był jednak odosobniony przypadek, gdyż ochrona pracowników i klientów jest dla nas priorytetem.



CKM: Jak ci się pracuje z twoim tatą?
Ashley Gold: Nie mam porównania, bo całe życie tu pracowałam, ale uwielbiam z nim pracować, to wspaniałe doświadczenie. Codziennie uczę się czegoś nowego, ale wiem, że wciąż jeszcze długa droga przede mną. Nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną.

CKM: Czy jest jakiś odsetek osób, które przynoszą przedmiot a Wy ich odsyłacie, czy bierzecie wszystko?
Ashley Gold: Bierzemy wszystko, nie odsyłamy ludzi z kwitkiem. W przeciwnym razie, gdzie mieliby pójść? Czasem możemy zaoferować jedynie kilka dolarów, ale nikogo nie odsyłamy. Jeśli chodzi o najdroższe przedmioty, to raz kupiliśmy Mustanga za 66 000 dolarów. Ciągle go mamy, można go znaleźć w naszym lombardzie internetowym, więc chętnemu możemy go wysłać! Teraz jest wart 125 000. Ale zawsze możemy negocjować, każda cena jest do negocjacji. (śmiech)

ashley-gold.jpgCKM: W Polsce Lombardy kojarzą się często negatywnie, powstaje bowiem wrażenie, że wykorzystują ludzi, którzy są w potrzebie. Czy podobnie jest w USA? Czy macie jakieś nieprzyjemności z powodu swojego zawodu?
Ashley Gold: Dzięki naszemu programowi, ludzie mogą z podniesioną głową wejść do lombardu, co wcześniej wcale nie był regułą. Te osoby, które kiedyś wchodząc do lombardu zakrywały się kapeluszami i wbijały wzrok w ziemię, teraz mogą poczuć się dużo pewniej. Wielu ludzi potrzebuje szybkiej gotówki i my często jesteśmy ich ostatnią deską ratunku. To praca jak każda inna, a ludzie mogą myśleć, co im się żywnie podoba. Ja nie oceniam innych, więc dlaczego ktoś miałby oceniać mnie za prowadzenie lombardu? Świadczymy usługi, dzięki którym ludzie dostają to, czego chcą i to pomaga im przetrwać kolejny dzień.

CKM: Czy macie w Lombardzie coś kojarzącego się z Polską?
Ashley Gold: Tak mamy polskie złotówki! My w ogóle sami mamy dużo wspólnego z Polską. Moi dziadkowie pochodzili z Łodzi! Gdy tylko słyszę polski akcent, od razu mówię: jesteś z Polski! Kiedyś Polacy przyszli do nas szukać urodzinowego prezentu, więc zaśpiewałam im „Sto lat” w ich ojczystym języku.

„Hardcorowy Lombard” pokaże, jak bardzo rodzina Goldów narażona jest na niebezpieczeństwo. Ich zdesperowani klienci co chwila dają się ponieść emocjom. Gdy do lombardu wkroczy naprawdę wściekły mężczyzna, Les postanowi uzbroić córkę Ashley i syna Setha w pistolet, by w razie napaści mogli się obronić. Goldowie są otoczeni przedmiotami wartymi miliony dolarów i tym samym, stanowią obiekt zainteresowania złodziei i bandytów, których nie brakuje w Detroit - mieście zaliczanym do jednego z najniebezpieczniejszych w USA.

Oglądaj „Hardcorowy Lombard” w dni powszednie o godzinie 21.00 i 21.30 tylko na kanale CBS Reality.




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Środa 04.09.2013