Pilly Gin

Dżin to dobra zaprawa nawet dla zaawansowanych
gin

Wymyślili go w XVII wieku Holendrzy, prawie natychmiast uznali za swój Brytyjczycy. Dzisiaj za szklaneczkę dżinu o aromacie leśnego płynu do kąpieli Wyspiarze oddaliby nawet swój dostęp do morza. Dziwnym zrządzeniem losu dżin uchodzi za kultowy napitek wojaków i wszelkiej maści awanturników. A zatem — cheers!

GIN LUBUSKI 0,7 l/32 zł
Najpopularniejszy dżin w Bolandzie. Produkowany jest przez firmę V&S Luksusowa w Zielonej Górze. Ma 40 koni i aromat wywołujący tęsknotę za rodakami, którzy wyemigrowali na Wyspy.

SEAGRAM’S 0,7 l/37 zł
Ten 38—procentowy wynalazek z Ameryki mile zaskakuje subtelnością smaku. Stosunek jakości do ceny jest zaś zupełnie nie do pobicia. Czuję się, jakbym kupił Subaru Imprezę w cenie Daewoo Lanosa.

OLD POLISH 0,5 l/25 zł
Czterdziestoprocentowa jałowcówka z Lublina. Piłem ją z tonikiem, sokiem cytrynowym oraz pomarańczowym. Jednak największą rozkoszą był miks z cytryną, rumem i mlekiem, zwany „Lechitą na Wyspach”.

BEEFEATER 0,7 l/60 zł
Smak niezmienny od XIX w. Po konsumpcji tego napitku czuję się niczym yeomeni, czyli żołnierze gwardii strzegący londyńskiej Tower, popularnie nazywani beefeaterami. Very, very british!

BOMBAY SAPPHIRE 0,7 l/83 zł
Wytrawny angielski napój o mocy 40 procent. Do produkcji wykorzystuje się, prócz jałowca, także migdały, lukrecję, kolendrę i pieprz kubeba. Efekt bardziej oszałamia niż bollywoodzki musical.

SEAGRAM’S LIME TWISTED 0,7 l/38 zł
Wariacja na temat popularnego amerykańskiego dżinu. Trzydziestoośmiokonne połączenie gorzkiego dżinu z limonką sprawia, że zaczynam całować i lizać amerykańską wizę w swoim paszporcie.

COLDSTREAM 0,7 l/51 zł
Brytyjski wynalazek, który zdaniem Brytyjczyków dodaje odwagi najbardziej tchórzliwym żołnierzom. Fakt — po drugiej szklance tego napoju nie boję się, że szef zobaczy, w jakim jestem stanie.

GORDON’S 0,7l/51 zł
Najbardziej znany dżin świata, produkowany od 1769 r. 40 proc. i smak sprawiają, że zaczynam mówić z oksfordzkim akcentem. Gordon’sa popijał OO7 w „Casino Royale”. Czy to wystarczająca rekomendacja?

Dodał(a): Michał Jośko Poniedziałek 08.08.2011