Dzikość serca

Podpułkownik Dan Hampton, jeden z najlepszych pilotów w historii US Air Force, opowiada o starciach z dywizją pancerną, kobietach pilotach i o najbardziej ryzykownym fachu świata!
F-16



CKM: Kim są „Dzikie Łasice”?

Dan Hampton: To piloci US Air Force, których zadaniem jest walka z naziemnymi stanowiskami obrony przeciwlotniczej. Wlatujemy w przestrzeń powietrzną wroga, ściągamy na siebie ogień nieprzyjaciela, unikamy rakiet wystrzeliwanych w naszym kierunku i niszczymy cele na ziemi, by zneutralizować obronę wroga.

CKM: Czemu wybrałeś taką specjalizację?

Dan Hampton: Nie wybrałem „Dzikich Łasic”. Wybrałem F–16. Trójka najlepszych pilotów z każdego rocznika szkoły pilotażu ma prawo wyboru, czym chce latać. Ja chciałem latać na F–16. Po kolejnym szkoleniu mogłem wybrać, gdzie chcę służyć. Nie miałem rodziny, chciałem zobaczyć świat. Marzyłem o Hiszpanii . NATO miało tam bazy, ale nie dla pilotów. Zapytali więc, czy chciałbym trafić do Niemiec. To były lata 80. Zgodziłem się. Jedyną bazą w Niemczech, która potrzebowała pilotów F–16, była baza „Dzikich Łasic”. I tak stałem się „Łasicą”.

CKM: Czy to najbardziej niebezpieczna robota na świecie?
Dan Hampton: Można tak powiedzieć. Najczęściej walczymy nie z ludźmi, ale z maszynami. Przypomina to rzeczywistość z „Terminatora” – człowiek przeciw robotom. Zmagasz się z czymś, co pędzi z szybkością czterokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku, a zamiast mózgu ma komputer. To niebezpieczna robota, ale ktoś musi ją wykonać. Bo jeśli nie, te pociski mogą zostać użyte przeciw samolotom, które nie będą w stanie się obronić. To, co robią „Łasice”, najbliższe jest chyba pojedynkom z czasów, gdy mężczyźni jeździli konno. To bardzo męska praca.

CKM: Ile razy zdarzały się sytuacje ,w których wydawało ci się, że nie wrócisz do bazy?
Dan Hampton: Na opowieść o wszystkich nie wystarczy nam czasu (śmiech). Przytoczę jedną: w 2003 roku, podczas inwazji Iraku, duże siły irackie wycofały się z Bagdadu, planując atak na wojska USA pod osłoną burzy piaskowej. Moim zadaniem było zbadanie, jakim uzbrojeniem dysponuje wróg. Spodziewałem się zobaczyć kompanię, kilkanaście czołgów. Była paskudna pogoda, podstawa chmur wynosiła może sto metrów, ja leciałem jeszcze niżej. Doleciałem do autostrady na zachód od miasta i okazało się, że czekała na mnie nie kompania czołgów, ale cała dywizja pancerna. Setki czołgów...  Zobaczyli mnie i zaczęli do mnie strzelać. To były bardzo ciężkie chwile. Działałem jak automat. Nie myślałem o tym, by ich atakować, po prostu chciałem się stamtąd wydostać. Udało mi się przetrwać, wyleciałem z chmur, dotarłem do tankowca, a po tankowaniu poleciałem w kierunku bazy w Arabii Saudyjskiej. I wtedy dotarło do mnie, co wydarzyło się przed chwilą. Zacząłem się pocić i... może nie trząść, ale poczułem ogromną ulgę, że to przetrwałem. Miałem jeszcze kilka takich sytuacji, po których z niedowierzaniem powtarzałem sobie „co to do cholery było?”. Niektóre z nich opisuję w książce.

CKM: Jesteś opanowanym człowiekiem?
Dan Hampton: To zależy. Za kierownicą – raczej nie. Prowadzę z nieustannie wysuniętym  środkowym palcem (śmiech). Latanie uczy opanowania. Nie możesz być porywczy za sterami. Nie masz czasu na emocje. Jeśli lecisz z prędkością 800 km/h i jesteś na wysokości stu metrów, to od zderzenia z ziemią dzieli cię ułamek sekundy. Nie możesz sobie pozwolić na emocje, bo mógłbyś popełnić błąd, którego nie dałbyś
rady naprawić.

CKM: Twój ojciec był pilotem w Wietnamie – czy często rozmawialiście o wojnie?

Dan Hampton:  Mój ojciec był tam pilotem marines. I do dzisiaj uważa, że i ja powinienem był wstąpić do marines (śmiech). To oczywiście żarty. W głębi duszy jest bardzo dumny, że byłem pilotem i jeszcze bardziej dumny z tego, że udało mi się przeżyć. On jak mało kto wie, co mogło się wydarzyć. I cieszy się, że mam to już za sobą.

CKM: Dlaczego wśród „Dzikich Łasic” nie ma kobiet pilotów?

Dan Hampton: Nie wiem, czy kobiety są w szeregach „Łasic”, ale wiem,  że służą w US Air Force jako pilotki F-16. Prawdę mówiąc, nie rozumiem, czemu chcą wykonywać tak ciężką pracę, ale jeśli kobieta spełnia wymogi i chce być pilotem, powinna otrzymać szansę tak jak mężczyzna. Pod jednym warunkiem: podczas szkolenia wymagania wobec kobiet i mężczyzn muszą być takie same. W powietrzu, jako wsparcia, nie chcę mieć osoby, która nie została odpowiednio przeszkolona.  

CKM: Jakie samoloty myśliwskie chciałbyś przetestować?
dossier.jpg
Dan Hampton: Bardzo chciałbym sprawdzić F–35. Niestety, wszedł do służby już po moim odejściu z Sił Powietrznych. Miałem za to okazję latać F–22.

CKM: Jakie wrażenia?
Dan Hampton:
Fajna maszyna, o niesamowitej mocy, świetna do walki powietrznej. Dla mnie jednak F–16 pozostaje ciekawszym samolotem, bo może wykonywać i walkę powietrzną, i niszczyć cele naziemne. W drugiej wojnie irackiej wszystkie F–15 odesłano do domu po dwóch tygodniach od rozpoczęcia kampanii – nie były potrzebne, bo nie było z kim walczyć w powietrzu. Irackie MiG–i nie stanowiły zagrożenia, a jeśli się pojawiały, natrafiały na nas, czyli na „Dzikie Łasice”. F–15 okazały się niepotrzebne. Ich piloci byli rozczarowani, że muszą wracać. My, piloci F–16, zostaliśmy, by walczyć.

CKM: Czy latanie F–16 da się do czegoś porównać?
Dan Hampton: Nie ma drugiej takiej rzeczy na ziemi, którą mógłbym choćby próbować porównywać do latania taką ma-szyną jak F–16. Żadne porównanie nie ma sensu. No bo jeśli z lotniska jesteś w stanie wznieść się na sześć kilometrów w mniej niż pół minuty, to z czym to porównać? Chyba tylko z dosiadaniem rakiety. Nic nie było w stanie zaoferować mi podobnego poziomu emocji. Mimo to cieszę się,  że już tego nie robię... No dobra, to złe słowo. Po prostu przychodzi moment, gdy musisz coś zmienić w swoim życiu.

CKM: Tęsknisz do tego?
Dan Hampton: Nie tęsknię do służby w wojsku. Brakuje mi natomiast latania myśliwcem oraz spędzania czasu z pilotami myśliwców. Czasem mi tego brak.

CKM: Latasz jeszcze na F–16?
Dan Hampton: Nie, latam teraz innymi maszynami.

CKM: Myśliwcami?

Dan Hampton: Nie. Prowadzę firmę, która realizuje kontrakty dla wojska, coś jak Blackwater. Latamy sporo samolotami, odwiedzamy interesujące miejsca.

CKM: Jeden z najlepszych pilotów US Air Force nie szkoli młodych asów lotnictwa? Szkoda...

Dan Hampton: Tak i nie. Siły powietrzne nie zatrudniają cywilnych instruktorów. Nie sądzę jednak, bym chciał się podjąć takiego zadania, nawet gdyby padła taka propozycja.

CKM: Dlaczego?
Dan Hampton: Człowiek rodzi się z pewnym limitem farta. Przypuszczam, że zużyłem większość tego zapasu podczas służby w „Łasicach”, więc nie chciałbym prowokować losu.


Viper Pilot F-16

Wydana właśnie w Polsce książka ppłk Dana Hamptona zatytułowana "Viper Pilot F-16" to fascynująca opowieść o tajnikach pracy pilota myśliwca, o wojnie, współczesnej walce powietrznej i o cholernym szczęściu, dzięki któremu autor, weteran dwóch wojen i jeden z najbardziej zasłużonych pilotów USAF ostatnich lat, przetrwał niewiarygodne misje bojowe, które opisuje.

Dodał(a): Andrzej Chojnowski Sobota 29.06.2013