Duchowny chciał udowodnić, że może zmartwychwstać. Po trzech dniach mu nie wyszło

22–letni pastor stwierdził, że może dokonać tego, co Jezus Chrystus. Jednocześnie miał tym pokazać mieszkańcom jego wioski, że chrześcijaństwo nie jest tylko wymysłem, a rzeczywistością. Poprosił członków swojego kościoła, by pogrzebali go z zawiązanymi rękami. Odkopali go po trzech dniach, jednak duchowny był nieżywy.
Zrzut ekranu 2021-08-27 o 11.23.22.png

James Sakara był młodym duchownym z Zambii. Był przekonany, że odtwarzając zachowanie Chrystusa przed zmartwychwstaniem, uda mu się powtórzyć jego czyn. Przekonywał, że może "odtwarzać cuda zbawiciela". Zanim go pogrzebano, cytował Biblię i stwierdził, że dokonuje takiej próby w myśl słów "to czyńcie na moją pamiątkę".



Po trzech dniach wierni odkopali jego grób. Sakara jednak nie oddychał, a po wstępnym sprawdzeniu jego ciała stwierdzili, że zmarł. Na miejscu odprawiono mszę w intencji zmartwychwstania, jednak to nie przyczyniło się do poprawy jego stanu. 
W międzyczasie koło grobu pojawili się policjanci, którzy chcieli zatrzymać osoby biorące udział w zakopaniu duchownego. Jednego udało się schwytać, a dwaj pozostali uciekli w obawie przed konsekwencjami. Teraz są poszukiwani przez służby.

22–letni duchowny zostawił żonę w zaawansowanej ciąży. Przez zabawę w odtwarzanie biblijnych cudów doszło do prawdziwej tragedii, której piętno jeszcze długo będzie się ciągnęło, szczególnie za jego partnerką. W takich chwilach lepiej "wierzyć na słowo", że zmartwychwstanie rzeczywiście było i nie trzeba go odtwarzać. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / twitter.com Piątek 27.08.2021